Śnilo mi się, że straciłem wzrok.
Pojechałem do Ciebie i razem poszliśmy gdzieś w góry.
Mówilaś że jest pieknie,że są wspalniałe widoki i że jest przepaść.
Ale żebym sie nie bał bo jak się będę trzymał blisko to nie spadnę w nią bo mnie zatrzymasz.
Obodziłem sie wtedy i pomyślałem że to prawda, że tak by było, że bym się nie bał, bo wiedziałbym że mogę Ci ufać i niepozwolisz żeby stało mi się coś złego.
Zastanawiam się co bym sobie pomyślał, gdybym się teraz obudził z takiego snu, czy nadal nie bał bym sie Ci zaufać
23.12.2008