Łona - Adam Zieliński
* * *
A ty słuchasz i zanim skończę już przeczysz, bo w tym co mówię widzisz tylko nóż w plecy.
A może rozwiązanie to zrobić krok do przodu.
Ale ja widzę, że świat już prawie runął i co? I mam kurwa dobry humor.
Aż trudno uwierzyć, że to skończy się tak nagle.
Bo fruwać jest generalnie nieroztropnie, więc nie pijcie przy otwartym oknie.
Czas odnotować ten fakt przykry przywykliśmy do rzeczy absolutnie niezwykłyc
Czoła wprawdzie niskie, ale gładkie dość, bo dotychczas raczej nieskażone wątpliwością.
Czy tym dzieciakom ktoś wreszcie zaszczepi ten progress do głowy Dając im przy tym darmowy sok wieloowocowy.
Forsa leży na ulicy? Być może, ale żeby tam leżeć musi najpierw spaść z nieba, a z tym już gorzej!
Gdy płynie pochwał lista o nas i przy nas my tracimy dystans i pierdoli nam się w łepetynach przekonani o tym że w tym tkwi prawda odtwarzamy to co Jarząbek wcześniej nagrał.
I zastanawiam się, czy na pewno, z tych naszych błędów wyjść będzie im lekko.
Jasne myśli wprost z jasnych twarzy można czytać. Same pewne odpowiedzi, żadnych pytań.
Każda chwila w łóżku to straconych chwil pięknych milion.
Każdy problem ma rozwiązanie Jeśli nie ma rozwiązania to nie ma problemu.
Mamy powody do zmartwień Ostatni dzwonek dla tych przegranych na starcie.
Mówisz, że cenisz prawdę, owszem. Zwłaszcza gdy brzmi z tylu gardeł jednogłośnie.
Po każdym gorszym dniu, jak na złość przychodzi lepszy.
Przekaż wszystkim że najwyższy czas oprzytomnieć.
Strasznie bełkoczesz przez tę pianę na pysku.
Spijasz słowa z jego ust i chłoniesz.
Jutro Pyskaty ;)
Pozdro