Ciemna noc ja sam pośród czterech ścian.
Wkuwiony wielce nie wiem co ze sobą zrobić mam.
W głowie huczu od wszystkich tych problemów.
Było ich wiecej lecz pozbyłem się wielu.
Chciałbym odejść w ciemną odchłąń czasu.
Przestać ranić, w domu nie robić hałasu.
To wszystko mnie przerasta, jestem na to zbyt słąby
Nie wiem co ze sobą zrobić, nie chce już zabawy.
Wszystko mnie wkurwia i przechodzą mnie dreszcze.
Zanim odejdę chcę załatwić sprawy których nie dokonczyłem jeszcze.
Co się ze mną dzieje nie wiem sam, może umieram ?
Byłoby pięknie tam na górze, cholera.
Chcę odejść stąd, być może nie zapamiętany.
Zostanę jakim byłem kurwa nie chce żadnej zmiany.
Co się dzieje z tym światem, nie mieści się w głowie.
Jeśli się zmieni to co innego Ci opowiem.
Wciąż wielkie wkurwienie, łapie mnie paranoja.
Wciąż obrażany, nie wytrzymuje głowa.
Chcę odejść stąd w chuj, nigdy nie wracać.
Odizolować się od ciebie i całego świata.
I zapamiętać tylko dobre chwile choć tych tak nie wiele.
Żegnam was wszystkich, żegnam przyjaciele.
Życie do dupy i już nic mnie tu nie czeka.
Taki finał człowieka który popada w letarg.
Przecieram swoje lustro, widzę bladą twarz.
Chcę Ci powiedzieć: doceniaj to co masz.