photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 1 PAŹDZIERNIKA 2015

8. Pustka duszy

"Pustka duszy" cz. 8

 

Zaczęłam mówić jako pierwsza. Opowiedziałam mamie jak dotarłam do miasto i co robiłam. Wspomniałam także o Szymonie, jednocześnie przepraszając, że nie dałam znaku życia przez cały wieczór.

- Powinnam być na Ciebie zła.. - podsumowała. - ale nie jestem, bo zdaję sobie sprawę z tego, że chciałaś ode mnie odpocząć..

- Nie od Ciebie tylko od tego co nas obecnie otacza. I wcale nie chodzi o drzewa. - dodałam. Mama zaśmiała się dźwięcznie.- teraz Twoja kolej. Powiesz mi co to za miejsce?

Mama odłożyła sztućce na talerz, wytarła usta papierowym ręcznikiem i chrząknęła. Oparła się wygodnie na krześle i wbiła we mnie pozbawione blasku oczy.

- Przyjeżdżaliśmy tutaj z tatą w prawie każde lato.. korzystaliśmy z wolnych chwil, gdy i Ty byłaś na obozach tanecznych.. nie wspominaliśmy Ci o tym miejscu, ani nie zabieraliśmy, bo oboje dobrze wiedzieliśmy, że Ciebie takie odludzie mało interesuje.. chciałabyś wracać do miasta.. - przerwała na moment. Lekkim skinieniem głowy potwierdziłam jej słowa. - później gdy byłaś starsza chcieliśmy wybrać się właśnie tutaj.. pamiętasz jak zaproponowałam Ci wyjazd a Ty odmówiłaś, bo urządzaliście sobie z dziewczynami wypad pod namioty?

- Mhm.. - mruknęłam.

- Póżniej już nie proponowaliśmy Ci wyjazdu.

- Ale dlaczego właśnie tutaj..? skąd znaliście to miejsce? czy ta cała pani Jadzia to jakaś nasza krewna? - patrzyłam na mamę pytająco. Ona natomiast uciekła spojrzeniem gdzieś w bok. Ponownie chrząknęła.

- Jadzia to Twoja babcia. Przyrodnia babcia.

Chwilę musiałam zebrać myśli bo nie do końca rozumiałam o czym mama mówi.

- Jak to.. babcia? - spytałam przez ściśnięte gardło. - przecież ja już mam dwie babcie.. nic nie rozumiem. - kręciłam głową.

- Pani Jadwiga wychowywała Twoje tatę.. była tak zwaną opiekunką, choć z czasem stała się dla Twojego taty mamą. Twoja prawdziwa babcia nigdy nie miała dla niego czasu. Zawsze dla niej najważniejsza była kariera.. sama wiesz jak babcia dobrze wygląda i jak zależy jej na pieniądzach.. byłaś może u niej dziesięć razy w swoim młodocianym życiu..

- Jestem w szoku. - skwitowałam, podpierając rękoma głowę.

Rzeczywiście, teraz docierał do mnie sens wypowiadanych słów. Babcia Krystyna traktowała mnie chłodno, z dystansem. Odkąd sięgam pamięcią nie przyjeżdżała do nas zbyt często, nie częstowała słodkościami. Nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałam. Skoro ona mnie tak traktowała, to ja także nie przywiązywałam do niej szczególnej miłości. Ale teraz spojrzałam na nią w zupełnie innym świetle.

- A co z panią Jadwigą? gdzie ona teraz jest? - spytałam.

- Mieszka u swojego syna, gdzieś na Pomorzu. Przysyłała nam kartki na święta, ale z czasem kontakt się urwał. Twój tato odziedziczył po niej ten mały domek, w którym ona niegdyś mieszkała ze swoim mężem..

- A jej syn nie miał nic do gadania w tej sprawie?

- Jej syn jest przedsiębiorcą i więcej go w domu nie ma niż jest. Typowy wyjazdowy pracownik. To właśnie pani Jadzia zajmuje się jego domem. Mieszka razem z synową i wnuczką.

- Poznałaś ich? - byłam bardzo ciekawa.

- Tylko raz. Przyjechali tutaj, kiedy pani Jadzia zaprosiła nas do tego domku.. to było mniej więcej wtedy jak byłaś na tym pechowym obozie, na którym zwichnęłaś rękę..

- I przeze mnie musieliście skrócić sobie wczasy.. - zrobiłam grymas na twarzy, przypominając sobie to bolesne zdarzenie.

Mama uśmiechnęła się w odpowiedzi.

 

Siedziałam dłuższą chwilę, układając sobie w głowie zdobyte informacje. Żałowałam, że wcześniej nie zainteresowałam się przeszłością mojego taty. Na usta cisnęło mi się tyle pytań, choć wiem, że zadanie ich spowodowałoby tęsknotę mamy za zmarłym mężem. Wolałam nie wywoływać tego uczucia. Jeszcze nie teraz.

 

Pomogłam mamie sprzątnąć po kolacji i razem zamknęłyśmy się każda w swoim kącie. Położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy. Próbowałam wyobrazić sobie czas, który rodzice spędzali w każde wakacje, w tymże domku. Dla mnie było to niepojęte. Dla nich natomiast odskocznią od zatłoczonego miasta. Przekręciłam się na lewy bok. Łóżko zaskrzypiało pod moim czterdziestoparu kilogramowym ciężarem. Zamknęłam oczy i zatopiłam się w snach o tacie.

 

CDN.

 

 

Komentarze

Junior mania1995mania :)
08/10/2015 13:16:51
Junior mania1995mania :)
03/10/2015 22:18:54
marabis Świetne opowiadanie. :) czekam na więcej :)
01/10/2015 22:47:16
Junior mania1995mania Rozczuliłam się troche :) cudowne opowiadanie
01/10/2015 20:59:22
bozycietodar To będzie piękne opowiadanie coś czuje :) już jest genialne
01/10/2015 20:26:53

Informacje o mojeopowiadania19


Inni zdjęcia: Fotoleracja pati991119 poranioneserceZ nią nacka89cwaMajowy wianek :) halinamJa nacka89cwaJa nacka89cwaJa nacka89cwaBook photographymagicJa nacka89cwaZięba slaw300