Cd.
Byleby tylko do końca dnia, byle by tylko wytrzymać ten W-F. Kolejny raz brak stroju, kolejna jedynka. W tym półroczu tylko raz miała strój. Na początku roku szkolnego, kiedy jeszcze ojciec jej nie bił, a jego nałóg nie był aż tak ogromny. Pamięta ten dzień. Kiedy wróciła ze szkoły, pierwszy raz poczuła uderzenie ojca. Spadła ze schodów i cała się potłukła. Nic nawet nie złamała.
Wytrzymała docinki dziewczyn żartujących, że będzie wyglądać jak krowa. Wytrzymała, gdy usłyszała, że wygląda, jakby urwała się z marsa. Wytrzymała, gdy usłyszała Ingę, która stwierdziła, że Ola powinna być zamknięta w pomieszczeniu bez klamek, bo tylko działa jej i innym na nerwy.
***
W domu znowu rodzice się opili, a ojciec znów jej to zrobił. Zagroził, że jeśli piśnie komuś słówko, to zabije ją i jej matkę. Teraz był ciągle pijany. Jedynie, kiedy wstawał z ogromnym bólem głowy, mamrotał, że przeprasza i nigdy więcej jej nic złego nie zrobi. Ola funkcjonowała jak maszyna. Przez miesiąc dzień w dzień ojciec zachowywał się tak samo, a matka udawała, że o niczym nie wie albo spała pijana w sypialni. Ciemnooki przystojniak zamilkł i mijał Olę na korytarzu, udając, że jej nie widzi. Kiedy znów się odezwał, Ola na chwilę oderwała się od rzeczywistości. Przez kolejny miesiąc żyła w dwóch światach. W domu, poniżana i gwałcona przez ojca, w szkole cieszyła się, że starszy od niej chłopak - bo Marcel był w III a - zauważył ją i w końcu zaczęła się komuś podobać. Kiedy chłopak zaprosił ją do kina, była wniebowzięta. Gdy tylko wróciła ze szkoły (był piątek), od razu zaczęła robić się na bóstwo. Ojciec widocznie stał pod sklepem z kumplami, popijając tanie wino, a matka jak zwykle leżała w sypialni. Mogła więc wygrzebać z dna szafy ciuchy, które kiedyś kupiła, ale których nie miała okazji założyć. Włożyła czarne kryjące rajstopy z lycrą, by nie było widać jej siniaków na udach, czarną spódnicę w drobne szare kropki, która po przerobieniu w spódnicę retro przed kolana była bardzo modna, szarą, gładką obcisła bluzkę i czarny sweter na guziki. Kiedy spojrzała w lustro, nie poznała samej siebie. Błyszczące, świeże, kręcone czarne włosy, nienaganna figura, szare oczy. Wyglądała olśniewająco. Nie mogła uwierzyć we własne odbicie. Kiedy usłyszała ciche pukanie do drzwi, momentalnie zeszła na dół. Stąpała cicho, by śpiący na kanapie ojciec jej nie usłyszał. Uchyliła drzwi i kazała Marcelowi chwilkę poczekać. Naskrobała koślawymi literami notatkę, że idzie do koleżanki i że może bardzo późno wrócić. Nie wierzyła, że ktoś z jej rodziców to przeczyta, ale w razie czego... Ubrała czarne, tanie, gładkie baletki, które kupiła na targu za 15 złotych i szary płaszcz, który udało sie jej zakupić za uzbierane pieniądze. Gdy wyszła na dwór, przeprosiła, że nie zaprosiła Marcela do środka, ale jest remont i w całym domu jest kurz. Chłopak kiwnął głową i uśmiechnął się. Przed czarnym samochodem zatrzymał się i spojrzał na nią z niedowierzanie.
- Jesteś... Zjawiskowa - wyszeptał, nie odrywając od niej wzroku. Ola się zaczerwieniła, uśmiechając się. Chłopak pogładził ją po ramieniu. - Prawdziwa - powiedział. Dziewczyna zrobiła się jeszcze bardziej czerwona. Otworzył jej drzwi od strony pasażera, po czym sam wsiadł do czarnego samochodu. Nie mogła wierzyć, że TAKIEMU chłopakowi spodobała się dziewczyna taka jak Ola. Po prostu nie mogła uwierzyć.
Wybrali się na jakąś komedię romantyczną. Miała wrażenie, że za nimi siedzieli chłopaki z jej szkoły. Ci, z którymi zadawał się Marcel. Nie, to niemożliwe - pomyślała. W pewnej chwili usłyszała szept chłopaka.
- Wybacz, nie mogę się powstrzymać - powiedział. Ola spojrzała na niego i wtedy ją pocałował, ujmując jej twarz. Zamknęła oczy. Czuła motylki w brzuchu. Wariowały. Były nie do zniesienia. Przez resztę filmu jakby odleciała do innego świata. Zupełnie, jakby nie było jej w sali kinowej. Zupełnie, jakby była tam tylko ona i Marcel. Oparła głowę o jego ramię, a on obejmował ją ręką. Czuła się bezpiecznie. Wystarczyło jej, że był przy niej. Wystarczyło, że czuła jego ciepło.
Kiedy wróciła do domu, a chłopak odprowadził ją pod drzwi, poczuła na ustach kolejny pocałunek. Jednak kiedy zapaliło się światło, natychmiast się odsunęła.
- Tata mnie zabije - powiedziała cicho.
- Hmm? - zapytał Marcel, trzymając jeszcze w dłoniach jej twarz.
- Moja mama nie pozwala mi spotykać się z chłopakami skłamała. Chłopak uśmiechnął się i podbiegł do samochodu. Szybko odjechał.
CDN.!
Dacie 10 komentarzy ?:)
Inni zdjęcia: ;) virgo123Inny świat judgafDziko rosnące hanusiekCuda Świata bluebird112025.06.28 photographymagic... maxima24... maxima24;) patki91gd... maxima24... maxima24