trzy dni szkoły strasznie ciężkie. nienawidze środy. na geografii stres jakiego dawno nie czułam, ale upiekło mi się. respekt na polskim, rysowanie kartki świątecznej na angielskim dla pana W. my bardzo modne w spódniczkach.
czwartek u Gośki. bicie sie, plan, aby zrobic frytki tylko ziemiakii byly spleśniałe ;c a więc tosty, leżenie sb na łóżkuu i gadaniee. potem do mnie gdzie mialyśmy porobic zdjęcia, umalowane i piękne ale awaria prądu. taak uwielbiamy to, szczególnie w takich momentach. przyszła Martynka, leżenie na ziemii, świeczka w słoiku i jedzenie ciastek. potem zostalam sama i sluchałam muzykii w oczekiwaniu na światło. piąteczek.. od rana Karo pani domu, prasowała i ogarniała. przyszła G., troche zdj i pakowanie. no i Gójsk. pisankii, jeej wyszedł mi jakiś hitler. a miałobyc taaak ladnie. wrrr, ale druga rasta pisanka nie jest zla xd. świeta razem ze śniegiem, jej co sie dzieje... obawiam sie jedynie poniedziałku, czyżby bitwa na śnieżki ;>? ale bd dobrze. już jutro przyjeżdza Natalia, nareeszcieeee. mamy 4 dni do wykorzystania jak najlepiej sie tylko daa. no i nareszcie odpoczynek od szkoły. stęskniłaam sie za paroma osobami, ciesze sie, że spotkam sie z niektórymii :)
Zatrzymaj czas,
Tak bardzo chcę się z Tobą zgodzić..
Tylko obserwowani przez użytkownika mojekredki11
mogą komentować na tym fotoblogu.