Dzisiaj na wadze 53,5, w sumie nie najgorzej :)
No i mamy wakacje, te wyczekane, wymarzone, ale nie koniecznie jestem z nich zadowolona..
Juz nigdy więcej go nie zobaczę w szkole, trudno mi bedzie..
Wczoraj na wieczór płakałam, że już nigdy więcej go nie zobacze że to juz był ten ostatni dzień i prosiłam Boga, aby dał mi jeszcze jedną szansę zobaczenia się z nim....i....
dziwnym trafem wchodząc dzisiaj do szkoły na zakończenie, ZOBACZYŁAM GO!
Poprostu nie mogłam uwierzyć , że go widze!
po co miał się zbierać rano siadać w autobus i jechać do skzoł na nie jego zakonczenie roku, on miał dzień wczesniej bo konczył szkołe, ale po co przyjechał???
Miałam malutką nadzieję, że dlatego, żeby chociaż raz sie jeszcze ze mną zobaczyć... ale to tlyko nadzieja...
Wiem że on do mnie coś jeszcze czuje, widziałąm na zakończeniu jak na mnie patrzył, nasze oczy często się spotykały, a zaraz potem gubiły... Z resztą nie tylko na zakończeniu tak było... Przez wszystkie dni w szkole po naszym jezeli to mozna nazwać "rozejściu" cały czas na mnie patrzył, a ja na niego, miałam po co chodzić do skzoł, żeby tylko zobaczyć jego niebieksie oczy < 3..
A teraz... Już ich więcej nie zobacze... :(
Przepraszam dziewczyny, ale musiałam to zrobić i się wygadać bo poprostu nie miałąm komu, moja najlepsza kumpela by tego nie zrozumiała, a wiem że wam mogę wszystko powiedzieć...
O bilansie wole dzsiaj nie mówić, do południa było ok, ale później były zakupy i chipsy z biedronki :( <płacze>
Od jutra jestem na nowo, chociaż wiem że moze chumor zbytnio sie nie poprawi to będe sie ostro trzymała diety!!