Oglądać na dA, w linkach po prawej amcie adres, w tej chwili jest to najnowsze dodane zdjęcie, inaczej nie pozwalam.
Wciąż nie wyszłam poza magicze 300 słów eseju, w tym momencie mam 280 i powinnam się wziąć do pisania. WOŚP minął bardzo miło na jedzeniu ciastek, MErci i kananpek (a jakąze, z szynką), w przerwach na wydawanie serduszek. Na chwilę wyszłam nielegalnie kwestować, z Olą i Adą - tylko Ada miała identyfikator, ale ponieważ było chłodno, głodno i źle wróciłyśmy do szkoły...
LEcę pisać esej, moi drodzy, bo w końcu skończy się na dostaniu zera za niezrobienie go w ogóle.
Edit: 302 słowa i 3 grafiki. Idę pisać dalej
Edit 2: Słów 416. Boże, nie zdążę. Nie mam o czym pisać.
Edit 3: 501, bez bibliografii 462 słowa. Wrrrr.
Edit 4: Godzina 20.53, 616 słów razem z bibliografią. jestem bliżej niż dalej, moze w końcu skończę...?
Edit 5: 21.18 Zapamiętajmy tę chwilę. 812 słów z bibliografią, 759 bez niej. Jeszcze tylko to przeczytam, poprawię ewentualne literówki, dam rodzicom do sprawdzenia, czy nie napisałam absolutnych bzdur, zastanowię się, czy Sorka ma może Open Office'a, żeby ten mój esej odczytać (podejrzewam, że skopiowanie do Worda może nieco zaburzyć jego skomplikowaną szatę graficzną, niestety)... i skończyłam.