ideały. czy wgl takie pojęcie w naszym słownictwie powinno istnieć? chyba nie bo używamy go za dużo. mówimy jak to potrafi być idealna pogoda, idealny wypad, idealny związek ale to nie prawda. to nasze wyimagowanie. bo nic nie jest idealne. zawsze coś może się psuć ale my tego nie zauważamy. nie zawsze ale przeważnie. boli mnie czasem widok takich barbie na podwórku u nas które mówią jakie to one są `idealne`. co mnie bardzo bulwersuje bo one są. wyglądają jak przez okno i myślą, że są fajne. każdy jest na swój sposób dobry ale nie idealny. bo mamy swoje co nieco za uszami (nie każdy) i nawet bez tego zostajemy ocenieni na to, że jesteśmy chodzącymi ideałami. kiedyś mi chłopak powiedział, że jestem ideałem. a ja mu odpowiedziałam na to ` ej ej ej! ale ja nie jestem ideałem. tylko Ty to sobie wymyśliłeś. mam swoje dobre i złe strony. kłócimy się dość często. i to bardzo poważnie. więc chyba nie jestem tym Twoim ideałem.` nikt nie jest ideałem naprawdę. chociaż każdy może sobie to powiedzieć żeby komuś było przyjemnie. owszem można powiedzieć to komuś jak się naprawde na tej osobie zależy i jesteście już długo ze sobą bez kłótni itp.
Kłopot z ideałami zaczyna się wtedy gdy każdy chce pokazać wszystko co może dać i to zaczyna się robić chore no ale cóż. każdy chce być tym ideałem żeby każdy go postrzegał jako bohatera. gówno prawda każdy jest taki jaki jest i to starcza. więc ludzie nie żyjmy ideałami tylko bądźmy sobą. dziękuje za wypompowanie ze mnie wszystkiego. ;]
do Ciebie po Niebie poszłam! ;*;*