photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 15 GRUDNIA 2013
211
Dodano: 15 GRUDNIA 2013

Dla odwagi.

                                                                  Witam ! :)

 

  Miałam zamiar zacząć wstawiać swoje zdjęcia, by móc porównywać efekty mojej pracy, ale jeszcze brak mi odwagi. Może następnym razem.

 

Wiele z Was pyta mnie czym są te napady i dlaczego tak trudno się ich pozbyć. Dlatego pomyślałam, że opowiem o tym wszystkim.

Dietetyk, który poinformował mnie o moim problemie, wytłumaczył mi to w ten sposób: "jedzenie kompulsywne, niekontrolowane. Osoby dotknięte atakami jedzą, by wypełnić emocjonalną pustkę, a następnie by wyciszyć wyrzuty sumienia."

Z praktyki jednak wiem, że nie jest to tak bezosobowe i nijakie, jak przekazał mi to doktor. 

Podobno wiele osób z tym zaburzeniem nie myśli ciągle i obsesyjnie o jedzeniu. Ja myślę bardzo często. Fantazjuje o nim. Jak zboczony maniak porno. Ataki się wyczuwa jak głód narkotykowy. Próbujesz się jeszcze przez chwile powstrzymać. Następnie jesteś jakby w amoku i desperacko poszukujesz wszystkiego co można zjeść. Polega to dokładnie na tym, że w niewyobrażalnych ilościach pochłania się dosłownie wszystko. Wszystko. Nie ma znaczenia co to jest. Zupełnie nie przeszkadza Ci, że przegryzasz śledzia w oleju czekoladą. Wiele osób przy okazji uwalnia męczące ich emocję. Podobno płaczą. Ja tego nie robię. Po prostu jem. Nic się wtedy nie liczy i nie jest ważne. Mój mózg jest jakby wyłączony. Zaczynają działać zwierzęce instynkty. Trochę jak podczas seksu. Może dlatego jestem później mega zmęczona i idę spać. Atak się kończy, gdy nie masz już nic co możesz zjeść, lub gdy nie jesteś w stanie już nic więcej przełkąć, bo się porzygasz. Gdy jem, czuję ulgę. Gdy przestaję, czuję powrót świadomości, a wraz z nią wyrzuty sumienia.

Wiecie co jest najgorsze w tym nałogu? Że alkoholik może przestać pić, narkoman może przestać brać. Będzie im cholernie ciężko ale po roku nauczą się na nowo życia bez flaszki czy działki. Ja nie mogę odciąć się od mojego nałogu. Bo umrę z głodu. 

Dlatego moje bilanse będą wyglądały trochę inaczej niż Wasze. W mieszkaniu nie mogę mieć nic, co mogłabym zjeść o nieokreślonej wczesniej godzinie. Czyli moja lodówka jest zupełnie pusta. Nic nie mogę kupować na zapas, bo zjem wszystko od razu. Rano idę do sklepu pod blokiem, kupuję 2 plasterki szynki, jedną bułkę. Wieczorem, po drodze do domu, kupuję jogurt pitny. Jak jestem w mieszkaniu i czuję, że zaraz nie wytrzymam, to zamykam się od środka i wyrzucam klucze przez balkon, albo zamykam się w łazience.

uuf.. rozpisałam się trochę. Podsumowując, jest to mega wkurwiające i uniemożliwia normalne życie.

Muszę lecieć szybko na siłownię, bo trener już na mnie czeka.

Trzymajcie się! :)

Jakby któraś miała jeszcze jakieś pytanie- śmiało możecie pisać ;)

 

 

Komentarze

Junior cosjeszczee Jej biedactwo nawet nie wiedziałam że istnieje coś takiego.
Wyobrażam sobie jak ciężko Ci z tym funkcjonować i jak bardzo jest to uciążliwe.
Podziwiam Cię że robisz wszystko z głową i dajesz radę.
Kochana z czasem zapanujesz nad wszystkim i osiągniesz to co chcesz
Wszystko będzie dobrze trzeba tylko walczyć i wierzyć ;**
<3
15/12/2013 13:28:23
Junior mojaobsesja Mało kto o tym słyszy, bo ludzie się tego bardzo wstydzą. A nawet jak się ktoś przyzna, to zostaje wrzucony do tego samego worka co bulimicy. Choć to zupełnie co innego i w życiu bym się świadomie nie krzywdziła.
Tym bardziej dziękuję za miłe słowa i zrozumienie :)
15/12/2013 13:32:18
Junior cosjeszczee Jestem z Ciebie dumna że się przełamałaś i próbujesz z tym walczyć.
Że się otworzyłaś i próbujesz przez to pomóc innym.
Dziewczyno jesteś świetna mega Cię podziwiam ;**
15/12/2013 13:42:24