Dziewczyny !
Dużo myślę o życiu i różnych sprawach. Jednym z moim przemyśleń podzielę się z Wami. Oczywiście dotyczy to odchudzania. W końcu to nasz cel. Zatem, przejdźmy do rzeczy. Ja kompletnie nie rozumiem niektórych dziewczyn. Czy naprawdę myślicie, że jak będzie jeść 500kcal dziennie to będzie dobrze? Czy nie szkoda Wam życia na liczenie kcal i zadręczaniu się, że zjadłyście za dużo bądź coś wysoko kalorycznego? Przykro mi, ale są rzeczy, których nie przeskoczymy. Jesteśmy tylko ludźmi. Nasz organizm potrzebuje czasami czegoś słodkiego, czegoś tłustego itd. Psychika z resztą też. Sama tak naprawdę nie wiem, co tu robię. Może szukałam wsparcia, może jakiegoś zajęcia.. Nie wiem. Bardzo polubiłam niektóre z Was i cieszę się, że się 'poznałyśmy', jednakże odpuszczam sobie jak na razie ten świat wirtualny. Dostrzegam piękno świata realnego, a przynajmniej staram się to robić. Mój cel to 62kg i będę do niego dążyła, ale nie mam zamiaru katować się i z każdym razem płakać, jak zjem chipsy czy czekoladę. Hm, pamiętajcie, wszystko róbcie z głową. Jestem jak najbardziej ZA aktywności fizycznej, wpływa ona na nasze samopoczucie i psychikę. Jestem ZA, jesli chcemy zrzucić kilka kg, by czuć się lżej, ale jestem ANTY głodówką, diecie poniżej 1000kcal, cięciem się, rzyganiem, przeczyszczaniem, czy tym podobnym rzeczom. Ja wiem, że niektóre z Was nie chcą tego i owego, ale to po prostu choroba psychiczna. Jeśli same z tym nic nie zrobicie, nikt nie zrobi tego za Was. Mam w rodzinie dziewczynę, która wygląda, jak patyk, a jeśli na żarty powiesz jej, że przytyła, czy coś podobnego, potrafi nie jeść cały dzień. To jest CHORE ! 3mam kciuki za dziewczyny, które myślą racjonalnie i nie krzywdzą siebie, ani swojego ciała. Pozostałym mogę tylko powiedzieć 'cześć'. Życie jest tylko jedno i czy nie szkoda Wam go na jakies bzdury? Ja się odchudziłam, bo ważyłam ponad 100 kg. Dziewczyny, chciałybyście ważyć 100 kg ? Oczywiste, że nie.. Ważycie po 60/50 i mniej kg i nazywacie się grubasami. Ja jestem nienormalna czy Wy? Wybaczcie za bezpośredniość i szczerość. Nie lubie owijać w bawełnę. Być może będę tu wpadać i zaglądać do Was, tymczasem żegnam się..
PA !
PS. Problem nie leży w Waszych ciałach, a głowie.