Nieco chłodna już fotka z Krakowa.
Nie wiem co to za budynek, chyba sądu jakiegoś. Fajnie wyglądał to pstryknęłam na poczekaniu.
Ale starego znajomego ziejacego ogniem nie spotkałam :( Zresztą nie było czasu na zwiedzanie, a byłam ze 2 przecznice od centrum... No ale innym razem nadrobie nie raz jeszcze gdzieś pojadę.
Mam nadzieje.