No więc pierwszy wpis.
Po długich i gruntownych przemyśleniach postanowiłem wykorzystać swą wenę. A więc:
Wszystko zaczęło się tego pamiętnego dnia.
Luty roku 2008 zapowiadał się jak każdy zwyczajny i spokojny dzień.
Wstałem z samego rana no cóż, szkoła. Dzień dosyć męczący i wyczerpójący.
Jak to w podstawówce bywało, co dzienne posiadówy z kumplami w szatniach i długie , tępe rozmowy.
Wracam do domu mama z tatą w pracy rodzeństwo jeszcze w szkole, siadam na kompa i jak to co dzień bywało laptop i nk.
Otworzyłem nową strone, loguje się, patrzę i stwierdzam że mam mało znajomych. Zacząłem po kolei spraszać wszystkich. Tak po prostu z nudów. Niespodziewanie wiadomość.
-,, Znamy sie?"
-,,No raczej nie ale mozemy sie poznać jeżeli oczywiście chcesz"
-,,hehe ok"
I tak oto rozpoczęła sie nasza przygoda z miłością:)
Wiele raz zdarzyło mi się słyszeć że początki są zawsze trudne.
Lecz o dziwo z Margaret pisało się swobodnie bez żadnych problemów.
Mijał dzień za dniem.
Co raz więcej o sobie wiedzieliśmy.
Wiedziałem że to wyjątkowa osoba. Tylko ona rozumiała, co czuje, kim jestem na prawde, co mnie uszczęśliwia. Tylko ona umiała mnie pocieszyć rozśmieszyć, tylko przy Niej czułem sie jak w niebie. Lecz co poradzić niestety nie byłem sam. Gdy padło pytanie:
,, Masz kogoś"?
Ku mojemu rozczarowaniu odpowiedz była jednoznaczna.
,,TAK"
Przyżekłem sobie że mimo to będę walczyć do końca.
Czułem że to więcej niż przyjaźń, że to coś wyjątkowego.
Mijały dni,tygonie, miesiące.
Dzień w dzień tylko ona.
Pisanie z tą wyjątkową osobą stało się już codziennością.
Od rana do wieczora i dłużej.
W końcu dowiedziałem się że chłopak dziewczyny w której byłem zakochany odszedł. To była dla mnie bardzo dobra wiadomość lecz wiedziałem że to bardzo ciężkie dla niej więc starałem sie ją pocieszać.
Już nic nie miało większego znaczenia jak tylko to żeby ją zdobyć.
No cóż wiedziałem już o niej praktycznie wszystko lecz ciekawość jak wygląda w rzeczywistości zżerała mnie od środka.
Wirtualna miłość?- tak można było nazwać moje uczucie którę dzień w dzień rozkwitało.
W końcu lato. Pora roku którą najbardziej lubie.
Wakacje. Wydawało się że czas wolny od szkoły będzie mijał tak samo jak co roku.
Lecz...
Czerwiec.
Upalny dzień, było tak gorąco że nie szło wytrzymać.
Otwieram kompa wchodzę na nk patrzę na listę znajomych online z nadzieją że będzie.
Przewijam w dół, lista się kończy. Czuje już rozczarowanie jednak.
JEST. Od razu otwieram nową wiadomość i pisze.
Pisanie jak zawsze rozkręcało się.
Jedank ten dzień był wyjątkowy dla mnie i nie tylko.
Mijały godziny a my dalej pisaliśmy.
Już miałem schodzić.
Nagle wiadomość od niej.
-,,Musze ci coś powiedzieć, tylko się złap czegoś"
-,, Ok słucham :*"
-,, No bo ten nie wiem jak to powiedzieć
KOCHAM CIE:*"
Nie wierzyłem własnym oczom.
Cały świat obrócił się do góry nogami.
To był najszczęśliwszy dzień w moim dobijającym życiu.
Nie wiedziałem co odpisać.
Przeczytałem tą wiadomość parę razy aż w końcu odpisuje
,,Skarbie nie wierze no nie wierze , Ty wiesz że ja ciebie też bardzo kocham?"
i tak się zaczęła nasza przygoda z miłością
ciąg dalszy jutro... albo jak wspomnienia wrócą