photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 6 MARCA 2011

Caesia & Ruben

                                                                                                ***

 

 Jadac na miejsce w glowie dziewczyny mieszaly sie wydazenia z ostatnich dni. Mimo ze cieszyla sie z wyjazdu to jednak dalej myslala o tym ze wszystko mogloby sie potoczyc inaczej. Ze moglaby teraz siedziec ze swoja mama w ogrodzie karmiac ptaki i rozmawiajac o rzeczach zupelnie nie waznych. Bala sie zaczac jakis temat w trakcie podrozy poniewaz w samochodzie wraz z nia i Alexem byli jego 'rodzice' . Widziala ich pierwszy raz. Nie wygladali zachecajaco... Teresa byla kobieta niezwykle szorstka o zimnych oczach i szpiczastym nosie. Byla bardzo wysoka i chuda ale jej bujne wlosy troche dodaly objetosci jej sylwetce. Obok Teresy siedzial rownie wysoki mezczyzna. Piotr. Byl calkowitym przeciwienstwem zimnej i surowej kobiety. Na jego twarzy goscil cieply usmiech. Zuza zastanawiala sie jak mogli wyslac takich ludzi jako rodzicow Alexa... Na kilometr widac ze sie nie znosza. Teresa ciagle dogryzala Piotrowi a ten ledwo sie trzymal. Juz dawno przydalaby sie im separacja..  Te grobowa cisze przerwal wkoncu Alex.

- Denerwujesz sie?

- Nie... Jestem ciekawa co tym razem mi sie nie uda.

- Przestan. Wiem, ze ten etap bedzie dla ciebie lepszy - polozyl reke na jej kolanie wolno przesuwajac ja ku gorze.

- Co robisz ?! - krzyknela jednoczesnie zciagajac jego reke i odsuwajac sie. Odwrocila glowe. Zastanawiala sie dlaczego Teresa i Piotr nawet nie drgneli. Nie wrozylo to nic dobrego.

 

                                                                                                  ***

 

 Kiedy zblizali sie juz do celu oczom dziewczyny ukazal sie wielki cmentarz. Mijali ich juz kilka ale ten byl niebywale stary ale zachowany w idealnym stanie. Przy nim jednak ich samochod sie zatrzymal. Piotr przez chwile sie nie ruszal patrzac przed siebie. Jakby sie czegos obawial lub byl przestraszony. Teresa odrazu wysiadla z pojazdu i rozprostowala swoje dlugie nogi.

- Dlaczego zatrzymalismy sie na cmentarzu ? - zapytala Zuza.

- Widzisz tamten wielki grobowiec ? - powiedzial Piotr wskazujac stara budowle. - Nasi przodkowie zbudowali go aby chronic podziemne przejscie do miasta, Nie masz sie czego bac, jest chroniony dodatkowo magia. Moga przejsc przez niego tylko osoby z potencjalem. - Mezczyzna na chwile zamilkl jednak po chwili mowil dalej. - Nie wszystko co tam zobaczysz moze ci sie spodobac... Prawdopodobnie przekraczajac te 'granice' zmienisz calkiem swoje zycie. Nie bedzie juz odwrotu.

Mezczyzna opuscil samochod zostawiajac w nim Zuze i Alexa. Chlopak patrzyl na nia przepraszajacym wzrokiem jednak ona dalej czula sie z tym wszystkim zle.  Po chwili oboje dolaczyli do Teresy i Piotra. Oczy kobiety wykazaly jej glebokie skupienie i samochod zniknal. Zuza przygladala sie temu z wiekla uwaga i zachwytem. Magia byla jej zupelnie obca ale czula, ze jest w stanie ja polubic.  Cala czworka przeszla przez drzwi grobowca. W srodku bylo calkiem ciemno jednak droge oswietlala im kula swiatla ktora popisywal sie Alex. Droga nie byla bardzo druga jednak moznaby sie zgubic w kretych korytarzach. Kiedy dotarli do wielkich i ciezkich drzwi jakas sila odepchnela Zuze az upadla na ziemie. Piotr w wielkim szoku ja podniosl i spojzal prosto w oczy.

- Mala... chyba bedziesz miala drobny problem... - nie powiedzial jednak o co chodzi. Otoczyl siebie i ja czyms cieplym i otworzyl drzwi. Tym razem mogla przejsc bez problemu.

 



Czesław śpiewa-Caesia & Ruben

 

There was a boy and there was a girl
And if they could, they would,
They would leave this world, they
Tried a lot to give it a shot
And so one day they flew

And watch them now
Walk hand in hand
They managed somehow
Their own promised land
Watch them now
Walk hand in hand
They managed somehow
Their own promised land


Był sobie chłopczyk
Wierny dziewczynce
I całą swą miłość zamknął w skrzynce
Lecz każdy wie,
Że miłość płonie
Więc drewniana skrzynka nie sprawdziła się

A mimo to bronić się chcą
Ich dawno sprawdzone
Dłoń z dłonią
Idą na dno,
Gdzie smutek już skonał,
Gdzie jedyną prawdą
Jest ona i on


It's simple as that
You shouldn't look back
And cry, cry for what's been misunderstood
If you think it's tough
You don't want it enough
That boy and girl
Chose to leave us for good


And watch them now
Walk hand in hand
They managed somehow
Their own promised land
Watch them now
Walk hand in hand
They managed somehow
Their own promised land

Komentarze

carea zazdroszczę Ci tego, że masz się z kim spotykać! nawet nie wiesz jak chciałabym swój wolny czas poświęcić komuś! (i tak oto natchnęłaś mnie na wpis w pamiętniku ^^)
12/03/2011 15:53:00
carea super! ; - ) czekam na dalej .
07/03/2011 16:53:52

Informacje o mmarta24


Inni zdjęcia: Na krańcu Świata bluebird11M. wanderwarDziś klaudiasara47Winko. purpleblaack:* patrusia1991gd658. naginiii:) nacka89cwaJa patrusia1991gdJa nacka89cwaUmrę próbując lookpic