Studniówka. Co mogę powiedzieć...? Było bajecznie;) Polonez ponoć był piękny, choć sala była zbyt mała, żeby wszystko wyszło. Ale i tak dziękuję mojemu polonezowemu partnerowi - Piotrkowi. Jak dla mnie było sympatycznie. A po części oficjalnej i obiadku w moim wypadku pozostał tylko parkiet. Nawet nic potem nie zjadłam, a o torcie nic nie słyszałam:P Dziękuję wszystkim z którymi tańczyłam, a zwłaszcza Donie, który odpowiednio mnie przeszkolił i za to, że dla mnie stał się młodym Krzysztofem Ibiszem(to po prostu wciąż jest dla mnie śmieszne...) Dziękuję wszystkim za miłe słowo. Wyżej wycinki ze zdjęć grupowych.