boże jak ja bym chciała by było jak dawniej.
wszystko zapowiadało sie świetnie. oprucz tego że ja ze swoim geniuszem musiałam coś zrobic i zrobiłam. wchodząc do Wery, łapiąc za klamkę od furtki nie zauważyłam że jest tam taka mała blaszka i oczywiście Oliwka jak to by nie było musiała palcem o tą blaszkę zahaczyć i go se rozwalic tak że od około 3 godzin leci mi ciągle z niego krew. no niby tak lekko no ale leci. ja jebie ja to zawsze coś zrobię. nie mam pomysłów na tytuł mojego fotoblaga... :/ boże już nawet z Werą nie mogę się dogadać!!!