Własciwie to wszystko mnie wkurwia.
W szpitalu z Michałem tyrzy dni spedziłam. Jak tam trafilismy to przelewał się przez ręce. I co tylko ja przy nim czuwałam...
Jego zakichany ojciec nawet nie raczył zajrzec do syna. Z telefonami tez było kiepsko. No ale pan G. nie miał przecież czasu na tak błache rzeczy jak dowiedzenie sie o zdrowie jedynego syna. Warzniejszy był balet chujwiegdzie.Pierdolony egoista, hipokryta i opierdalacz.
Jakże ja go za to nienawidze. Nienawidzę, za to ze tak krzywdzi Mi.
Całyy czas dostaję palpitacji serca kiedy o tym myślę.
Najgorsze, że wciaż myślę.