Demony...

Kazdy z nas ma w sobie demona, nie wazne jakiego, ale go po prostu ma. Demon agresji, zlosci, smutku, zalu, nienawici. Demony negatywnych emocji, ale zeby nie bylo za fajnie mozna miec tez te demony w druga stone. Mozna byc zbyt milym czy pomocnym - czesto obrywac za to po dupie i wtedy powracaja te zle demony. Zlosc, nienawis, zazdrosc, zawisc. I co wtedy ? Zlo jest wszechobecne. Trzeba sie z nim pogodzic. Trzeba poznac wroga, poznac jego sposob dzialania, przewidziec jego ruchy i dopiero wtedy mozna dzialac. Decyzje podejmowane pochopnie nie daja rezultatow. Ani lepszych ani gorszych, nie daja nic. Czasem jest warto poobserwowac sytuacje z boku, poczekac i zaatakowac. Nie dac sie stresowi, zazdrosci, zawisci, zlosci. Zlosc to zly doradca. Postepujesz wg zlosci, a pozniej mozesz cale zycie zalowac decyzji podjetej w ten sposob...