Wielki bum na rybki keratynowe sprawił, że i ja postanowiłam je mieć. Wypatrzyłam na ekobieca, niestety udało mi się dostać tylko 4szt. Na początku byłam zła, że tak mało, później stwierdziłam, że na początek to w sam raz. Teraz nie wiem co zrobić z dwiema co mi zostały... Ale zacznijmy od poczatku.
Rybki to małe ampułki, w których musimy oderwać ogonek żeby dostać się do produktu całkiem praktyczne. Produktu w jeden rybce wystarcza na 2-3 aplikacje skórek paznokci (ja używałam tylko do skórek).
Po zużyciu dwóch rybek, liczyłam na to że w końcu będzie ten efekt wow, o którym ciągle czytałam i słyszałam.
Niestety, ale rybki mnie nie polubiły.
Zaraz po aplikacji skórki i paznokcie są ładnie nawilżone, wyglądają jak po oliwce. Produkt szybko się wchłania, niech nie przeraża was konsystencja. Niestety efekt nawilżenia nie jest jakiś spektakularny. Tak samo nawilżają moje kremy do rąk, których używam też do paznokci przecież. Dodatkowo teraz mam wrażnie, że skórki są w gorszym stanie niż przed rybkami, no i paznokcie stanęły w miejscu - w ogóle nie rosną :<
Nie kupię więcej tych rybek, dwie zużyje do maski chyba. Szkoda, bo produkt zapowiadał się fajnie.
EDIT: Tak w ogóle byłam przekanana, że zawiera one keratynę, dopóki @advices nie sprowadziła mnie na Ziemię!
I dopiero wtedy poszukałam składu. Niestety sama z rybkami nie dostałam, żadnego opakowania czy coś takiego.