Hej,hmm jestt jakoś dziwnie,smutno. ostatnio rozmowa ze znajomymi i wyżalenie się im było potrzebne.. trzymanie tego w środkuu za dużo.. musieliśmy to z sb wyrzucić w końcu.. szkoda,że jedna osoba mnie olewa,ale co tam po roku zaś się odezwie jak nie bd miał nikogo. jedynie co mnie wkurwia,że zawsze mu ulegam i jestem przy nim.. wiedz,że tęsknie.. Mogłam wczoraj jechać do Adriana, a tak nie pojechałam.. głupiaa. Denerwuje mnie to,że inni mi wmawiają,że mam wrócić do tegoo czegoś,ale jakoś nie mam zamiaru.. za bardzo mnie skrzywdziłł.. nie chce go tu wole żeby wyjechał nie wrócił ,zginął. mam ochotę się do kogoś przytulić,ale ni ma do kogo.. muszę się wziaść w garść,podnieść głowe i iść dalejj.. ale czy dam radę bd próbować.. :C starczy potem może wejdę zobaczę.. PA.
' Chciałabym Ci napisać, że wyjeżdżam i już mnie nigdy nie zobaczysz, że jestem śmiertelnie chora i zostało mi kilka dni życia, że potrącił mnie samochód i trafiłam do szpitala albo, że krztuszę się powietrzem, bo Ciebie przy mnie nie ma, coś, cokolwiek, żebyś tylko się przejął, żebyś się kurwa zainteresował.'