Przyzwyczaiłam wszystkich do tego, ze jestem na każde skinienie palcem&. I przez to uważają ze to moj obowiązek.
Staje na głowie żeby wszystkim przychylić nieba, a kto przychyli go mi ?
Czy naprawdę muszę mówić ludziom co mi dolega żeby zaczęli mnie normalnie traktować? Żeby zaczęli rozumieć ze ja tez mam problemy& gorsze dni& depresje&. I okropne myśli ?
Naprawdę lepsze są piękne słowa od czynów ?
Całe życie słuchałam pięknych obietnic i słów&
Kończyło się tak jak zwykle - słowa nie odwzorowywaly czynów. Postanowiłam ze u mnie będzie inaczej. Może nie będzie pięknych słów ale będą prawdziwe i piękne czyny.
Dzisiaj musiało paść wiele gorzkich słów żebym się dowiedziała ze dalej jestem niewystarczająca dla osób które dostały ode mnie wszystko&. Zainteresowanie, rozmowę, pamięć i najważniejsze- czas.
Za to wspaniali są ci, którzy raz na ruski rok się łaskawie odezwa.
To będzie ostatnia szansa&.
Bo ja naprawdę nie mam już siły i zdrowia na takie odpaly innych ludzi.
Jeżeli jutro do ciebie pójdę a nie wyciągniesz z tego żadnej nauczki - to więcej na mnie nie licz&
Niestety każde dobre serce kiedyś przestaje być ślepe.
Ostatnia szansa&.