Fotografia z wczorajszego spacerku, a raczej wypadu, którego celem było obkukanie wody nad Odrą. In the picture Stary Kostrzyn, a w tle Niemcy. Całe miasto żyje już tylko powodzią i falą, która ma dzisiaj nadejść. Z radością oznajmiam: jestem bezpieczna, woda do mnie nie dojdzie. Jednak mimo wszystko, z lekkim przerażeniem patrzę na warciańską wodę, zalewającą schody na przystani, cały bulwar i dochodzącą aż do wału. Ludzie, których mijam na ulicy rozmawiają tylko o powodzi. Rzadko kiedy da się usłyszeć konwersację na jakikolwiek inny temat. No jak by nie patrzeć... przykra sprawa.
Słońce, znajdujące się na cudownie błękitnym niebie, przyprawia mnie o uśmiech, który dzisiaj nie chce zejść mi z twarzy :) Wyjątkowo jestem przepełniona euforią, której nie potrafią mnie pozbawić żadne smutne wydarzenia. Znalazło by się kilka, jakimi powinnam się martwić, a mimo wszystko staram się cieszyć chwilą. Carpe diem!
Nawet po wywiadówce nie jest tak źle, jak myślałam, że będzie. Spodziewałam się długiej rozmowy, przeradzającej się w kłótnię albo szlabanu... a tu nic. Nie wiem jak to możliwe, ale nie spieszy mi się do rozpoczynania tego tematu. Padło kilka zdań, które nie koniecznie wzięłam sobie do serca i według mnie tyle starczy. Oh jak fajnie xD
Plany na dziś uwzględniają spacerek nad Wartę, wizytę na ogródku, sesję fotograficzną oraz pisanie podania. Dobrze jest!
Miłego dnia ; **
for everyone.