Nieprędko dodam teraz wpis...
Zabrali mi telefon.. Wkrótce zabiorą komputer.. Kochani... Myślą, że dzięki temu wezmę się za naukę... Haha.. Po co mi nauka w drugiej klasie gimnazjum? Niech sobie twierdzą, że zostanę menelem.. Ostatnio mi powiedzieli, że się nawet do zawodówki nie dostanę.. No cóż... Takie jest ich zdanie. A moje jest inne. Chcę robić w życiu to, co na prawdę lubię, to, co sprawia mi przyjemność, a nie jest zwykłym przymusem. Dlatego uczę się tylko tego, co mnie interesuje... Co może mi się w życiu przydać... No bo powiedzcie mi szczerze.. Na chuj mi potęgowanie potęgi, albo obliczanie stężenia procentowego? No chemię to jeszcze lubię, ale matematyka mnie rozpierdala. Przepraszam. Nie powinnam tyle kląć. Ale no zrozumcie mnie! Chociaż wy. Bo na zrozumienie rodziców nie mam co liczyć. Wiem, że niektórzy mają ode mnie gorzej, a ja tu bezsensownie się nad sobą użalam, ale no jak nie mam komu to muszę tutaj. Na dodatek jestem chora. ZNOWU. Mam już powoli tego dosyć. W gruncie rzeczy właśnie nieobecności odbijają się na moich ocenach... Ale no nie moją winą jest, że często choruję.. HA pomyślicie zaraz, że się zrywam. Buuu nigdy się nie zerwałam... Chociaż czasem bardzo bym chciała, to jednak tego nie robię. Wiem.. głupia jestem.. Ale to po prostu ja.
Miri.