Nie pisałam przez weekend, bo brakło mi czasu. W ogóle chyba zawaliłam, nie liczyłam dokładnie kalorii, ale obiad mamy, później gości i w ogóle się uzbierało. Mam nadzieję, że następny weekend będzie lepszy ;)
A aktualnie chora jestem (i biore taki okropny aktyntybiotyk, blee)i w dodatku mam okres, więc ciągle czuje się pełna i strasznie gruba...
Dzisiejszy bilans:
Śniadanie: -
Obiad: ok. 500 kcal.
Podwieczorek: -
Kolacja: 268 kcal.
Razem: 768 kcal.
Do jutra kruszynki ; *
P.S. Chusteczki mi się kończą