1.

Znowu mnie tutaj długo nie było. Mam kłopoty w szkole, wczoraj rozstałam się z chłopakiem...coś się z jego strony skończyło, coś się wypaliło. Nie wiem czy damy radę to kiedyś jeszcze naprawić, choć ciągle czekam na taki dzień. Jest mi potwornie, potwornie ciężko.Wiem, że jestem osobą aż nazbyt wrażliwą, ale nic na to nie poradzę. Całymi dniami chodzę, płaczę, wymiotuję, słucham muzyki, płaczę... i tak w kółko. Wiem przecież że tych 8 miesięcy z K. nie muszę traktować jak wyciętych z życiorysu, bo to było naprawdę piękne 8 miesięcy. A jednak jest inaczej, gorzej. Wiem, że muszę się wziąć w garść i iść dalej, cokolwiek by mnie nie spotkało. Ale boję się. Cholernie się boję. Zupełnie nie wiem, co chcę osiągnąć, będąc tutaj, czy wymarzoną sylwetkę, czy klucz do idealnego życia którego nigdy nie zdobędę, ale czuję, że ten fotoblog i Wasze wsparcie może mi pomóc się podnieść. Cholernie na to liczę.

Moja waga:nadal i wciąż 60 kg. Chcę, by początkiem wakacji pojawiło się 55.

I nie mówicie mi, że nie wierzycie w piątek trzynastego. ;/ ;(

Mam ndzieję, że ktoś to przeczyta. Przepraszam za smętność i chaotyczność notki.

                                                                                                                                    S.