Moja tajemnica 30
Chłopcy jak skończyli grę podeszli do nas.
-O i są nasze dwie diwy.-zaśmiał się Ksawery
-Też cię miło widzieć Ksawery-powiedziałam do niego z uśmiechem.
-A no tak moje maniery-podszedł i z śmiechem pocałował i mnie i Lisę w dłoń
W tym momencie wszyscy wybuchli śmiechem.
-A tak na serio Sylwek to jest Aneta i Lisa nasze koleżanki z rok młodszej klasy.
-Hej miło mi was poznać-podał nam rękę i się przywitał
Chłopacy dosiedli się do nas i przez resztę przerwy gadaliśmy i śmialiśmy się z Lisy, która próbowała ograć w kosza Bartka i Michała, ale oczywiście nie miała żadnych szans. Nadszedł jednak czas powrotu na lekcje. Ostatnie dwie godziny jakoś zleciały i miałyśmy wracać do domu jak zaczepili nas chłopcy.
-Macie może dzisiaj czas?
-Zależy, o co chodzi?
-Bo Sylwek nie zna miasta i nie ma go, kto oprowadzić, bo my mamy trening, a on dochodzi do nas dopiero w przyszłym tygodniu.
-Ja jestem umówiona z Jackiem.
-Ale ja mogę ci Sylwek pokazać miasto.
-A Krystian nie będzie miał nic przeciwko? -zapytał Ksawery
-On i tak do nocy pracuje.
-Aha no to ok.
Umówiłam się z Sylwkiem, że spotkamy się za dwie godziny na przystanku, który mu pokazałam. Jak wracałyśmy do domu dużo z Lisą rozmawiałyśmy. Moja przyjaciółka domyśliła się, że mój zły humor spowodował jej braciszek. Nie chciałam całej winy zrzucać an niego, bo w końcu ja też zawiniłam. Jak weszłyśmy do domu szybko zrobiłyśmy obiad i go zjadłyśmy. Ja poszłam się szykować do wyjścia, a Lisa zgodziła się posprzątać, bo Jacek i tak miał przyjść tutaj. Zazdrościłam im trochę, bo mimo, że on też studiował i pracował to miał dla niej sporo czasu. W końcu się wygrzebałam i poszłam w umówione miejsce.