Leżałem w wannie wypełnionej gorącą wodą, czytałem gazetę i popijałem coca-cole. Oglądałem stare zdjęcia i pomyślałem o tym wszystkim co było, minęło, co udało mi się w jakiś sposób uwiecznić. Gdyby nie Kacper, który poprosił mnie o to, żebym wyszedł na dwór wystrzelić fajerwerki, pewnie już bym dawno spał, a tak przy okazji napiłem się nawet dziecięcego szampana i nie mogę się doczekać jutrzejszego obiadu. Do siego roku ! ;)