coraz rzadziej się spotyka dziś ludzi z honorem
wyraźnie w samo sedno uderzyły słowa
starszych koleżków o tym jak się zachować
ale trzeba się przekonać, rozczarować wiele razy
wzloty i i upadki w drodze po cel to drogowskazy
bez skrupułów łam oszustów, a koleżkom rób rakiety
wielka siła tkwi w lojalności, bądź tego świadom
na karku głowę mieć, zawsze oczy dookoła
bez przypału przez życie leć, jeśli tylko zdołasz
zrozum to chłopaku bo to w naszym interesie
abyśmy żyli spokojnie, a konfidenci w stresie
do świata nastawiony raczej negatywnie
na większość wyjebane, charakternie serce czyste
dobre rady one miały duży wpływ
na to jaki jestem dziś, nauczyły mnie jak żyć
żeby zawsze sobą być, żeby mieć swoje zdanie
żeby nie dać się oszukać nawet jak ktoś w oczy kłamie
kurwy sieją zamęt i próbują nas poróżnić
mało w kim mam tu brata, ja kontra reszta świata
jeśli trzymasz zemną, damy rade się nic nie boj
żeby wyrwać się z zamuły, trzeba determinacji
bez skrupułów brać co swoje, zawsze bronić swojej racji
oni nie wiedzą jak wygląda dzień na froncie
zagapisz się i znikasz jak w bermudzkim trójkącie
bo wróg nie zasypia, nie da chwili wytchnienia
nie zapomnij o tym, jak nie zapomnij pochodzenia
ilu się przewinęło w życiu takich ziomów
byli gdy potrzebowali, a nie chcieli pomóc
wielu język się rozwiązał do kutasa przytulony
przyjaciół mam kilku, wrogów gdzie nie spojrzę
pogonione kurewstwo, gdzie co dzień stoję z jointem
przegrałeś tak bywa, wstręt budzi twoja ksywa
za złotówki jesteś kurwą, więc za wolność byś mnie wydał
przyszli na skargę, jedynie co sie śmiałem
Ciebie to bolało ja zabawe w tym widziałem
co chodzi mi po glowie to nie zaluj sobie
idz z swoim bliskim, badz dla nich wszystkim
na bracie wyjeb numer, to pewnie stracisz zęby
przejdę do puenty, zastanów się dwa razy
bo musisz kłamać w oczy, jak zabiorą psy Cię z chaty
bądź gotowy mocno biją, poczułem parę razy
nadal jestem sobą, mam za sobą parę twarzy
uliczna muzyka nigdy nie przestanie grać
latam tylko z tym co, szacunek ma nad zdrowie
dajesz za to głowę, że nikt nic się nie dowie
jestem tym kimś co, wciąż ma czyste sumienie
zawsze z podniesioną głową na ulicy czy na scenie
dobrze wiem co ma znaczenie, nie sprzedam tego za nic
jestem tym kimś co, nie przekracza pewnych granic
trawą pale stresy i obnizam ciśnienia
znasz to ryzyko, facjata aż blata
ładunek przy sobie, zawartość trzy lata
to grobu tajemnice, nóz na gardle takie zycie
nie chciało Ci się uczyć, jedna opcja te ulice
o siebie się nie martwię, raniąc czesto ciebie
nie umiem przystosować sie do wad na tym świecie
łzy, stres, problemy, wiesz, że chciałem inaczej
nie chce być powodem dla którego znowu płaczesz
chciałbyś wymazać wspomnienia, bo więcej jest tych złych
szybkim tempem z pracy na komendę mnie odbierać
przepraszam za to wszystko, naprawdę to doceniam
uczyłaś mnie inaczej, zrobiłem po swojemu
ulica nauczyła żeby żyć wbrew systemu
jeśli będę bogaty to napewno ty tak samo
mówiłem że się zmienię, ale ciągle jest tak samo
pamiętając ciebie jako miłość w moim sercu
zawsze byłaś przy mnie i ja jestem tu na miejscu
kiedyś było więcej uśmiechu na tych twarzach
wpadło coś pieniędzy to szliśmy się najarać
nie zapomnij pochodzenia, miejsca, zdarzenia
dobre pyski, wspomnienia, to co nigdy się nie zmienia
to stolica zmęczenia, to śródmiejski front
mów co chcesz, ja jestem dumny, że jestem stąd
to jest dla mnie proste jak dwa razy dwa
nieugięty charakter, problemy a w nich ja
nie ważne gdzie jesteś, nie zapomnij pochodzenia
oby do przodu nie patrzec sie na innych
jedno jest zycie wygra tylko silny
poki co z dnia na dzien dalej skun jest jak tlen
ciagle slysze wez sie zmien czego chce przeciez wiem
i co mnie bardzo smuci, ze pieniadz ludzi kloci
i poglady zmienia, nie zapomnij pochodzenia