photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 18 PAŹDZIERNIKA 2011

ZDR

 

coraz rzadziej się spotyka dziś ludzi z honorem

wyraźnie w samo sedno uderzyły słowa
starszych koleżków o tym jak się zachować
ale trzeba się przekonać, rozczarować wiele razy
wzloty i i upadki w drodze po cel to drogowskazy


bez skrupułów łam oszustów, a koleżkom rób rakiety

wielka siła tkwi w lojalności, bądź tego świadom

na karku głowę mieć, zawsze oczy dookoła
bez przypału przez życie leć, jeśli tylko zdołasz

zrozum to chłopaku bo to w naszym interesie
abyśmy żyli spokojnie, a konfidenci w stresie

do świata nastawiony raczej negatywnie
na większość wyjebane, charakternie serce czyste

dobre rady one miały duży wpływ
na to jaki jestem dziś, nauczyły mnie jak żyć
żeby zawsze sobą być, żeby mieć swoje zdanie
żeby nie dać się oszukać nawet jak ktoś w oczy kłamie

kurwy sieją zamęt i próbują nas poróżnić

mało w kim mam tu brata, ja kontra reszta świata

jeśli trzymasz zemną, damy rade się nic nie boj

żeby wyrwać się z zamuły, trzeba determinacji
bez skrupułów brać co swoje, zawsze bronić swojej racji


oni nie wiedzą jak wygląda dzień na froncie
zagapisz się i znikasz jak w bermudzkim trójkącie
bo wróg nie zasypia, nie da chwili wytchnienia
nie zapomnij o tym, jak nie zapomnij pochodzenia

ilu się przewinęło w życiu takich ziomów
byli gdy potrzebowali, a nie chcieli pomóc

wielu język się rozwiązał do kutasa przytulony

przyjaciół mam kilku, wrogów gdzie nie spojrzę
pogonione kurewstwo, gdzie co dzień stoję z jointem
przegrałeś tak bywa, wstręt budzi twoja ksywa
za złotówki jesteś kurwą, więc za wolność byś mnie wydał

 

przyszli na skargę, jedynie co sie śmiałem
Ciebie to bolało ja zabawe w tym widziałem

 

co chodzi mi po glowie to nie zaluj sobie
idz z swoim bliskim, badz dla nich wszystkim

 

na bracie wyjeb numer, to pewnie stracisz zęby
przejdę do puenty, zastanów się dwa razy
bo musisz kłamać w oczy, jak zabiorą psy Cię z chaty
bądź gotowy mocno biją, poczułem parę razy
nadal jestem sobą, mam za sobą parę twarzy

uliczna muzyka nigdy nie przestanie grać

latam tylko z tym co, szacunek ma nad zdrowie
dajesz za to głowę, że nikt nic się nie dowie

jestem tym kimś co, wciąż ma czyste sumienie
zawsze z podniesioną głową na ulicy czy na scenie
dobrze wiem co ma znaczenie, nie sprzedam tego za nic
jestem tym kimś co, nie przekracza pewnych granic

 

trawą pale stresy i obnizam ciśnienia

 

znasz to ryzyko, facjata aż blata

ładunek przy sobie, zawartość trzy lata
to grobu tajemnice, nóz na gardle takie zycie

nie chciało Ci się uczyć, jedna opcja te ulice

 

o siebie się nie martwię, raniąc czesto ciebie
nie umiem przystosować sie do wad na tym świecie
łzy, stres, problemy, wiesz, że chciałem inaczej
nie chce być powodem dla którego znowu płaczesz

 

chciałbyś wymazać wspomnienia, bo więcej jest tych złych

 

szybkim tempem z pracy na komendę mnie odbierać
przepraszam za to wszystko, naprawdę to doceniam
uczyłaś mnie inaczej, zrobiłem po swojemu
ulica nauczyła żeby żyć wbrew systemu
jeśli będę bogaty to napewno ty tak samo
mówiłem że się zmienię, ale ciągle jest tak samo

 

pamiętając ciebie jako miłość w moim sercu
zawsze byłaś przy mnie i ja jestem tu na miejscu

 

kiedyś było więcej uśmiechu  na tych twarzach 
wpadło coś pieniędzy to szliśmy się najarać

 

nie zapomnij pochodzenia, miejsca, zdarzenia
dobre pyski, wspomnienia, to co nigdy się nie zmienia
to stolica zmęczenia, to śródmiejski front
mów co chcesz, ja jestem dumny, że jestem stąd

 

to jest dla mnie proste jak dwa razy dwa
nieugięty charakter, problemy a w nich ja

 

nie ważne gdzie jesteś, nie zapomnij pochodzenia

 

oby do przodu nie patrzec sie na innych
jedno jest zycie wygra tylko silny
poki co z dnia na dzien dalej skun jest jak tlen
ciagle slysze wez sie zmien czego chce przeciez wiem

 

i co mnie bardzo smuci, ze pieniadz ludzi kloci
i poglady zmienia, nie zapomnij pochodzenia