Rekolekcje. Tak, podobno miałam chodzić, tak twierdził mój ojciec, ale oczywiście skończyło się tylko na gadaniu.
Podręcznik od plastyki okazał się ciekawy...O.o Czy jestem jakaś dziwna? ;c
A Pruszak jest chora na głowę jeszcze bardziej od Adamowskiej...;< I wgl wszyscy nauczyciele są jacyś chorzy na głowę...;(
Mam nadzieję, że uda mi się odnowić znajomość. Tą z przed paru lat pamiętam jak przez mgłę, ale wiem, że była dla mnie czymś miłym. Może połączyło nas hasło: "PlasticzQi won!" xD Ale powiem, że wydaje mi się, że zaszła pewna mała zmiana: jakby ta osoba była jakaś inna...bardziej zajęta niż wcześniej ;C Może to tylko złudzenie, bo to te litery są takie prymitywne, suche, szorstkie...A ja nigdy tak nie rozmawiałam.
Jak na razie to ktoś mi wchodzi w paradę, więc nie mogę zrealizować swojego iście szatańskiego planu.
No czekam, czekam, czekam... i się chyba nigdy nie doczekam tych informacji !
Jakieś 500 osób. Wszyscy muszą zmieniać plany, bo biskup nagle zmienia decyzje, że idzie na imieniny znajomego. I 'klaszczmy w dłonie' trza śpiewać tak jak on chce, bo on woli taki rytm a nie taki...;/
"Wsiadaj na krusulę, Legoland !"
"Tam idzie ork !"
"O cześć, mamo !"
Ale mam suche ręce... ;<
SUSZONE BANANY !