jedyne w miare ogar zdjęcie z koncertu
fajny czas, fajny, masa świetnych ludzi
pomoc w sprzedarzy koszulek, winogrona na przepoje, zgony na lożach, popcorn i cola ze śmietnika
angielskie bajery, chrapiące żule na dworcu, spalone włosy, dzidzie
pociąg i zajebisty konduktor który nawet nas nie obudził na sprawdzenie biletów<3
a teraz nie che mi się nic, czekam na przypływ energii, po wczoraj nie mam siły nawet ruszyć nogą pod kołdrą.