Same shit... different day

I minęło, 20 lat na tym ziemskim padole.

Dziękuje wszystkim za życzenia.

Ale to nie był piękny dzień, jeśli ta dekada ma być taka jak dzisiejszy "urodzinowy" dzionek, to już zastanowie się nad jakimś pistoletem lepiej. Może troche dramatyzuje, ale co to za urodziny... Nie zależało mi na prezentach - i takich też nie dostałem, wyrosłem już z tego wieku, gdzie było mi smutno bo nic nie dostałem. Zrobiłem po prostu eksperyment, w sumie i dobrze. Czegoś mnie to nauczyło, ale za razem i tak się nie zmienie. O co chodzi ? Usunąłem gdzie sie dało w internecie daty by nikomu nie przypominało nic o moich urodzinach, tak bym sprawdził kto będzie pamiętał, lub kto o nich w ogóle wie... I wychodzi na to, że w dzisiejszych czasach polegamy tylko na NK. I tu od razu mówie, lepszy nie jestem - tyle że ja nie pamiętam żadnych dat, ja nie wiem kiedy są ważniejsze święta a co dopiero urodziny. I do nikogo nie mam pretensji, w żadnym wypadku. Wiem że trzem osobom wyświetliły się jakieś cholerstwa na gg, bo wprowadzili nowalijke do gg tego nowego, a nie doszedłem jak to ominąć. Poza tym oprócz rodzinki pamiętało 6 osbób którym bardzo dziękuje. Co nie wyklucza tych którzy dowiedzieli się z innymi sposobami bo na prawde każde życzenia biorę do serca. Właśnie, do serca - zdarzyło się i tak że dostałem przepiękną aluzje co do moich poczynań. Wszystko rozumiem, tylko myślałem że już to tej osobie wytłumaczyłem, czemu tak postąpiłem a nie inaczej. Decyzji nie zmienie, bo to byłoby idiotyczne - i powtarzam, że nigdy ale to przenigdy nie miałem na celu ranić czyiś uczuć - tylko czasami po prostu gdy jesteś w sytuacji bez wyjścia wybiera się mniejsze zło.

Tak czy siak troszke humor zepsułem sobie sam, ale to był tylko 1% tego dzisiejszego mambarasu. Na pewno dużo zepsuła mi ta pierdzielona szkoła, nauka itp, ale także siostra która świetnie na mnie dzisiaj krzyknęła. Przy czym przyznaje się bez bicia we wszystkim było ziarno mojej winy. Bolą tylko jedne niezłożone życzenia - ale to jest moja wina w 1000%... Wszystko przez zamieszanie ze szkołą w Październiku, mój najlepszy kolega miał wtedy 18stke... Ja zjebałem... ZJEBAŁEM na całej linii... przez to wszystko, tą chatę, tą szkołe, to bieganie, i to zajmowanie sie sobą, zapomniałem złożyć w najważniejszym dniu w życiu mojego najlepszego kolegi życzeń. Odpłacił sie - dobrze mi tak.

W każdym razie, to były najgorsze urodziny w moim życiu. Uświadomiłem sobie jaki jestem samotny, uświadomiłem sobie jakim chamem i prostakiem jestem, i uświadomiłem sobie, że nie zasłużyłem na to zaufanie, czy przyjaźń jaką darzą mnie inni.

20 letni śmieć

The only easy day, was yeasterday...

Ps. - Ale wygrałem flaszke :D Założyłem się z kumplem, że do 20 roku życia nie będe miał dziewczyny - uwierzcie chciałem przegrać - ale złożyło sie tak, że ją wygrałem a nie przegrałem, tak jak tego chciałem :)