kazdy mowi, kazdy spiewa, kazdy pierdoli: badz soba i tylko soba!
a co to znaczy?
co to znaczy, ze mam byc soba? ze mam nikogo nie udawac?
kazdy jest inny. kazdy ma swoj charakter i swoje zachowania normalne. ale ile razy musisz sie powstrzymac, zeby nie przeklnac? ile razy musisz sie pohamowac przed krzykiem, ile razy musisz sie uspokoic i przemyslec, co powiesz? ile razy musisz swoje naturalne zachowanie powstrzymac, aby nie zranic, nie powiedziec za duzo, nie zalowac?
ile razy ogladasz film i myslisz: chcialabym sie zachowac jak ona! chce wygladac jak ona! chce mowic jak ona! chce miec zycie jak ona!
zmienie sie!
od jutra nie bede sie denerwowac.
od jutra, nie jem tyle.
od jutra przestane myslec tyle o zlych rzeczach.
od jutra jestem optymistka.
od jutra.. od dzis?
zmieniac siE?
od nowego roku!
postanowienia noworoczne sa zazwyczaj o zmianach. zmianach nas samych, praca nad naszymi wadami. po co? zeby nie byc soba?
bycie soba nie jest niczym zlym. ale praca nas soba jest zajebiscie wazna! musisz dobrze sie czuc ze soba samym.
ja pracuje nad swoim temperamentem codziennie. zeby nie krzyknac za duzo, zeby sie nie przejmowac, zeby nie byc zazdorsna, zeby..
tyle wad?!?!? nie, nie uwaam to za wady. uwazam to za bledy w charakterze, ktore sa do naprawy. i jak je naprawie nie bede soba w stu procentach?
BEDE!
bede lepsza wersja siebie. wersja, ktora bede akceptowala, z ktorej bede dumna. z moich zachowan i decyzji. ze wszystkiego co zrobie bede zadowolona!
a to jest najwazniejsze.
chce byc milsza dla ludzi. nie patrzec na nich z gory. byc przyjazna nie tylko dla moich ludzi, ale dla nieznajomych!
i nie od jutra, nie od nowergo roku.
od teraz.
chce zmienic swoje 'byc' na lepsza wersje, bo DLACZEGO NIE?
skoro jakas czesc mojego zachowania denewrwuje mnie, praca nad sama soba tworzy mnie silniejsza i jeszcze piekniejsza.