manipulacja wrażeniami

Na początek sprostowanie. Zamiast filiżanki kawy miałam być JA - w megaloczakch. Jak widać nie zawsze możemy mieć to czego pragniemy. Mój komputer miewa aktualnie gorsze dni i trzeba mu wybaczyć fakt, że nie ze wszystkimi plikami żyje w zgodzie. Ale spokojnie. Jak to mawia moja mama: jak się nie ma co się lubi... I tak oto dzisiaj gościnnie na tapetę trafił CoffeeHeaven. ;)


^{"[...] dużo widzisz i ciekawie myślisz"}. Tak, w końcu ktoś to zauważył. I nie będę ukrywać, że długo czekałam na tę chwilę. To bezapelacyjnie najmilsze słowa skierowane w moją stronę w tym tygodniu. 

Nie jest chyba tajemnicą, że każdy z nas postrzega świat w trochę inny sposób. Prawdopodobnie jedno zdarzenie zaobserwowane przez dwójkę ludzi będzie w dwojaki sposób poddane interpretacji. Przypuśćmy, że widzicie psa. Ja kierując wzrok w tę samą stronę zobaczę maleńką pchłę wysysającą życie z tej biednej istoty. Wy widzicie człowieka. Ja chętnie spróbuję odgadnąć w jakim jest dzisiaj nastroju. Widzicie różnicę? Widzenie powierzchowne jest widzeniem biernym. 

Ale wrócę do pochwały.
To fakt. Widzę dużo. Powiedziałabym nawet, że czasem widzę dużo więcej. Chociaż nie chcę, bo to raczej przekleństwo niż błogosławieństwo. Widząc więcej jednocześnie więcej odczuwasz, więcej myślisz, więcej analizujesz. Odczuwając jesteś narażony na ból, cierpienie, strach. A co najgorsze, nie możesz się tego pozbyć. To przylega do Ciebie jak największa zaraza świata i wysysa z Ciebie ostatnie krople nadziei na to, że będzie lepiej, że może być lepiej. 


Ale to nie koniec słodzenia. Nie mogę wyjść ze zdziwienia, że ktoś był w stanie pochwalić mnie za interpunkcję! ^:O
"[...] doceniam staranność interpunkcyjną". Co? Jaką staranność? ... A może zwyczajnie jestem dla siebie za surowa? Może rzeczywiście się "postarałam" i wyszło dobrze. Może nawet lepiej skoro ktoś był w stanie to docenić. Może, może, może. 

Ale dość tego dobrego, bo: mankamentem pracy jest styl (miejscami przerafinowany, naruszający reguły gramatyki).