Zabawne, że teoretycznie dorosła osoba nie potrafi sama zmotywować się do zdrowego trybu życia. Jeszcze zabawniejszy jest sposób, w jaki mam zamiar sobie poradzić. Bardzo możliwe, że zrezygnuję z tej formy kontroli tego co jem, ale warto spróbować. Nie mam kompletnie nic do stracenia. Przeraża mnie to co zrobiło ze mną te kilka miesięcy. Podejrzewam, że pięć kilo przyszło mi nosić każdego dnia w formie oponki. Ktoś może mi powiedzieć: Jesteś szczupła, po co się odchudzasz? Ale ja wiem swoje, znam swoje ciało i mam świadomość kiedy czuję się ze sobą najlepiej. Także zaczynam, być może dla większości błahy cel w formie 5 kilo w dół. Ten blog, właściwie fotoblog ma służyć mi za kontrolę, motywować do ćwiczeń i trochę ograniczyć moje zamiłowanie do różnych niezdrowych używek. So, let's get started.
Plan działania (tak, kocham planować):
Mam niewiele czasu (dokładnie miesiąc), dlatego słusznie będzie ruszyć z 1000kcal dziennie, nie mogę przecież chodzić głodna, bo znając siebie o godzinie 20 rzuciałabym się na lodówkę. Poza tym mam trochę wprawy i diety 200 kcal (oczywiście podziwiam dziewczyny, które mają w sobie tyle samozaparcia) są efektowne, aczkolwiek mało skuteczne.
Kompletnie zrezygnuję z mojego nałogu w formie sera w plastrach, oczywiście fast foody out i moje ukochane piwko też.
Trzeba też przemyśleć jak najszybciej spalić pozostałości po 'siedzeniu i nicnierobieniu' i ujędrnić ciałko.
Na dobry początek, biegi ( na szczęście mam kompankę ), 8min abs, a reszta dojdzie w tzw 'praniu'.
Dietę zaczynam od jutra, chociaż podobno nie powinno się tak mówić. Mimo to chcę złamać stareotyp. Palenie też rzucam.
Wszystko pięknie, ładnie, ale boję się, że znów zawiodę. Przecież idzie weekend, a znajac moich znajomych i moją miłość do imprezowania może być ciężko. No nic, zainwestuję ten zapał w coś innego.
Start: Wzrost- 175cm, Waga 54,8.