co mam robic ? jakies pomysly ? bo ja juz sie wykanczam.. prosze o jakies wyjscie z

tej sytuacji, wiem, wiem.. jestem bardzo slaba osoba, i ie daje sobie rady z wielooma

rzeczami, ale jest dla mnie to bardzo trudne, to strasznie boli, naprawde, teraz sobie

zdalam sprawe co to jest tak naprawde prawdziwa milosc. ja pierdole, ja cierpialam

po zwiazku z Oskarem, z Michalem, z Patrykiem, z Mateuszem, z Piotrkiem, ale

teraz sobie zdalam sprawe co tak naprawde jest bolem. dzisiaj wyjrzalam przezz

okno, zobaczylam ciebie jak spacerowales sobie. bez deski? dziwne. zobaczyles mnie

w oknie, jak lykam i popijam alkoholem, jak obtarlam reke o szybe, i szyba w krwi.

dzwoniles do domu, ale ja powiedzialam, ze dla ciebie mnie nie ma. kocham cie.

wracam dalej do plakania, od czterech dni nigdzie nie wychodze, siedze ciagle pod

oknem z koldra, i laptopem herbata zyletka i lekami. alkoholem + oczywiscie ..