good

Moje randomowe ryje z Władka. No, i gdzieś tam się Ada zaczepiła też. ;D

Posiedziałam trochę na dupie indeed, ale potem niestety trzeba było ją ruszyć na praktyki. Babeczka, która głównie nami kierowała, była bardzo wyrozumiała, super babka ogólnie. :D :D Na szczęście wczoraj był ostatni dzień i już złożyliśmy jej dzienniczki do podpisania. :D Niestety pech chciał, że w zeszłą środę Pawen złamał nogę, akurat dzień przed tym jak mieliśmy prowadzić zajęcia. Czwartkowa plastyka była koszmarem, ale piątkowa już ok. Sporo zależało też od klasy. Czwartkowy chór też w piorządku. I tak grzeczne te dzieciaki jak na GIMNAZJUM. :D
Na szczęście przez prawie całe praktyki mieszkałam chwilowo u Kacpra, bo jego babcia wyjechała na wakacje. <3

M: A podobno Lucjana w "M jak Miłość" już nie ma.
K: A co z nim zrobili?
M: Pewnie umarł. 
K: [nieuzasadniony, histeryczny śmiech]
M: No a co innego miał zrobić? Wyjechać do Ameryki?
K: [jeszcze głośniejszy śmiech];
Wyobraziłem sobie jak Lucjan mówi: "Baśkaaaa, wypierdalam do Stanów!"

Nie wiem nadal, dlaczego, ale mieliśmy z tego pompę stulecia... :D

Ja tam nie narzekam na jesień. Lubię tę porę roku. A będzie jeszcze lepiej, jak włączą u nas ogrzewanie, bo jestem trochę chora od wczoraj (właściwie jak na mnie to nie tak trochę, dzisiaj nie mam siły się nigdzie ruszać - i to nie z powodu lenistwa, a złego samopoczucia!). Siedzę ubrana tak, jakbym miała zaraz iść na narty. A nie jest nawet tak zimno w moim pokoju.

Jedyne, co złe w jesieni, to nadchodzące STUDIA, a w moim (i nie tylko moim ;D) przypadku - dwa kierunki magisterskie jednocześnie. :D Wiem, wiem, w zeszłym roku też miało tak być, ale szybko zrezygnowałam. Tym razem przynajmniej kogoś znam na nowym kierunku!
Mama dziewczynki, której dawałam korepetycje, dzwoniła już dwa razy. Powiedziałam, że powinniśmy to jakoś ułożyć, ale zobaczymy. W sumie z mojego drugiego kierunku na Stoki nie będzie tak daleko. :D Zresztą z WNoW też jest dobry dojazd. Wszystko zależy od planu, który się pewnie pojawi 30 września jak zwsze, a ja już czuję zbliżającą się woń postów w stylu: "No weźcie, kurwa, gdzie ten plan?! Muszę ustalić grafik w pracy!". Sorry, ale nikogo to nie obchodzi. Według uniwerka dzienne studia są dla ludzi niepracujących, pogódźcie się z tym.

I tym pozytywnym akcentem kończę dzisiejszą notkę, następna pewnie za półtora miesiąca! ^_^

Jest good!