ja pier... tzn, ekhym, LUDZIE, TO JUŻ MAJ!!
nie wiem, czy czuję się dobrze. Może poczuję się lepiej, jak przekroczę niedzielę i nie będę musiała iść do szkoły. A potem już w ogóle zapomnę o sprawdzianie z gejografii, który ponownie zawaliłam, bo był taki wyjebany, że aż szkoda się nad tym rozwodzić. I może jeszcze w pamięci pozostanie mi to fajne jeżdżenie rowerkiem po Rzeszowie, które, o dziwo, nie zaowocowało w żadne zakwasy. I tak potem mi się chciało iść do szkoły na 7:10, że aż sama się sobie zdziwiłam.
A we wtorek chyba nie jadę do Krk, tylko tak po prostu pójde na caaały dzień do gm11 i odwiedzę Maria, Staszka, Pana Melodyjkę, Babkę, Jadzię, po której mam trzecie imię i resztę ciała pedagogicznego.
na zdjęciu widać widoczny przedsmak przedsięwzięcia, bo Fif chciała się znowu przywiązać do tego miejsca.
Wiem natomiast jedno: Mam fazę na The Killers i Brandona Flowersa. Tak po prostu.