Z serii Meidzi "paczy" i obserwuje, a swoje wnioski zapisuje:
Wolne wpływa na mnie tak, że zaczynam przeglądać fora, strony, na które normalnie bym nie zajrzała
I tak po mojej wstępnej analizie kilku stron dotyczących muzyki ( różnej ), sportu ( głównie siatkówki, bo niestety piłki nożnej nie zdzierżę)
Nie tylko środowisko fanów kabaretowych zaatakowało pokolenie 14-15 latek ( zwanych potocznie słit fankami)
Ja generalnie niby bym nic do nich nie miała, gdyby się nie wtrącały, krytykowały, nie udawały, że wiedzą wszystko i najlepiejej.
Wiadomo, że starsze koleżanki powinny im pomagać i wprowadzać w środowisko- pokazywać co jest dobre, a co nie, że nie należy ślepo wierzyć we wszystko co nasi "idole" mówią, czy też wiedzieć "kiedy ze sceny zejść nie pokonanym" ( to znaczy wyjść z występu, meczu, koncertu bez zdjęcia i autografu), ale wiem, że czasami nie da rady. Sama poniosłam klęskę
"wychowaczą"- myślałam, że coś z człowieka będzie, a jednak bardzo sie pomyliłam.
Więc jak połączyć światy starych wyjadaczy i nowych nabytków, tak, żeby cała magia fanowania nie prysła?
Macie jakieś pomysły?
Może i trochę nieskładnie, ale moje rozkminy zawszę nachodzą mnie wtedy kiedy powinnam iść spać:P
Pozdrawiam!
M.