" and all I can do is try..."
Każdy w swoim życiu próbował być szczęśliwym. Rezultat tego nie zawsze był taki jakiego się spodziewaliśmy, I tutaj nasuwa się pytanie czy próbować a potem żałoważ, czy powstrzymać się by nie zranić siebie samego? Na to pytanie każdy musi sam sobie odpowiedzieć, gdyż Twoje postępowanie jest Twoją własną, indywidualną decyzją. Jednak wszyscy się ze mną zgodzą, że jeśli nie wiesz co zrobić, jeśli nie wiesz jak potoczą się dalesze losy próbować zawsze można...
Podejmując pierwszą próbę osiągnięcia szczęścia, nie możesz w połowie się zatrzymać czy poddać. Jednak czy zawsze wystarcza siły i odwagi na kolejne próby? Wprawdzie próbować zawsze warto bo jeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz. Tylko czy zawsze chcesz znać rezultaty swoich kolejnych prób? Kiedy pierwsze podejście okazuje się porażką, tylko coś naprawdę silnego składnia Cię do podjęcia kolejnej próby. Wtedy stajesz się jednak bardziej ostrożny. Każde Twoje zachowanie jest wyważone, dokładnie analizujesz swoje zamiary zanim coś zrobisz. I wtedy po raz kolejny dochodzisz do punktu, w którym osiągasz porażkę. I co masz siłę na więcej, na dalszą walkę? Słaba osobowość na pewno sobie z tym nie poradzi, a nwet te mocniejsze charakterem zaczynają się zastanawiać czy to ma jakiś sens. Początkowym napędem do podejmowania kolejnych prób jest sama chęć bycia szczęśliwym. Tylko jak wiadomo nie obojętny jest nam obiekt 'podboju'. Każdy odpowiednio wcześniej wybiera sobie ten obiekt, choć częściej nasze serce samo wybiera sobie obiekt nie konsultując z nami tej decyzji. Paraliżujący przed podjęciem próby jest strach, strach przed 'niewłaściwym' obiektem, przed odrzuceniem. Bo co się stanie kiedy okaże się, że Twój obiekt marzy o swoim, własnym, innym obiekcie? W niepewnych sytuacjach zawsze podstawowym sposobem na osiągnięcie szczęścia jest próbowanie, jednak czy odważysz się na to ryzko podjęcia próby nie znając jej rezultatu zależy tylko od Ciebie...
koniec.