Mroczny jest cień, gdzie Wargul śpi
Mokry, czarny jak tusz.
Dzwon smutno dzwoni: raz – dwa – trzy,
Gdy w bagnie toniesz już.
Utoniesz w mule, o niebaczny!
Gdy stukasz do drzwi.
Gargulców uśmiech coś dziwaczny,
Ten sekret zdradza ci.
Nad zgniłej rzeki korytem
Płaczące wierzby śpią.
Padlinożerne stwory skryte
O swych ofiarach śnią.
Za górami Merlok, za najdalszą z dróg,
W ponurej dolinie czyha smętny wróg.
Nad brzegiem bajora, gdzie zamiera wiatr
Bez słońca i gwiazd – to Warguli świat.
A w lochu tam, gdzie Wargul śpi,
Wilgoć i mrok, i chłód.
W mdłym blasku świecy złoto lśni
I syci bogactw głód.
Z sufitu – kap! – wilgotne łzy
Na mokry kapią mur,
A gdy zastukasz do ich drzwi
Słyszysz kroków szur – szur.
Przez szparę ich nieśmiały wzrok
I czujne dłonie dwie.
Gdy skończą, w czarnym worku w mrok
Uniosą kości twe.
Za górami Merlok, za najdalszą z dróg,
Gdzie pajęczyn kotary i bagienny smród,
Przez puszczę mokrych drzew, zimną lęku nić,
Tam znajdziesz Warguli, by ich strawą być.