photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 WRZEŚNIA 2013

żal do losu, że jest miłość...

Koksam ręce i brzuch.

W domu. Do treningów na świeżym powietrzu mało zapału, bo syf na dworze i dużo spraw do załatwienia, gonię legitymację studencką i własne serce, i dumę.

Duma przede wszystkim, takie moje teraz motto. Choćby się waliło, paliło, srało i śpiewało.

 

Idzie początek nie-wiem-czego, nie-wiem-wszystkiego, nic się nie zdarzy, mało się boję, mało wierzę, że stanie się coś więcej, niż oczekuję. Ostatnio lubię usiąść wieczorem w domu i rysować, myśleć, słuchać muzyki i rysować, rysować, rysować. Nakładać cienie, zmieniać płaszczyzny w krągłości i sześciany, bawić się kolorami, doskonalić niedoskonałą i beznadziejną technikę, czasem machnąć jakąś abstrakcję.

Ostatnio rozwijam się jakoś artystycznie, pożeram i chłonę całą sobą nowe zdarzenia, wydarzenia, dźwięk, barwę, ruch. Chociaż moja nić ze światem artystycznym jakoś powoli się zrywa, a szkoda. Ale, szczerość za szczerość, choć nie tego chciałam, nie chciałam tego słyszeć, widzieć, wiedzieć, myśleć o tym, chciałabym, żeby tamto wróciło, chociaż w jednej czwartej.

 

"Déjalo conmigo, déjame el olvido,
porque así consigo salvar mi dignidad.
Déjalo conmigo, déjame lo pido,
que yo en mi camino, seguiré...
siendo fuerte.

Y no importa lo que digan,
lo que piense tanta gente.
Si tú crees que tú puedes,
no escuches la duda, sigue siendo fuerte.
Y muéstrate indiferente,
ante lo oscuro y el miedo,
cuando busques el consuelo
recuerda: el valor es lo primero."


Bajor, poezja śpiewana, hiszpańskie piosenki. <3