photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 LUTEGO 2012

A wtedy w nocy do Ciebie przyjdę

Była sobota rano. Spał u siebie w pokoju, jak zawsze. Chociaż właściwie zaczął się już przebudzać... Otworzył jedno oko - Uff, trzeba wstawać - pomyślał. Na chwilę znów się zdrzemnął. Po 10 minutach otworzył znów oczy...

- Co do... - zaczął mówić cicho zaspanym głosem, który jednak po chwili zamienił się w krzyk - Co do cholery!?

Zobaczył obok siebie śpiącą dziewczynę. Była lekko odkryta, miała nagie nogi i ramiona. Ale po chwili jednak zauważył że jest ubrana. Jej dość skąpa  piżama nasunęła mu głupie myśli.

- Przecież spałem sam... Nie, to nie możliwe... - Zaczął się dokładniej przyglądać dziewczynie. Była odwrócona do niego tyłem. - Natalie? Obudź się! - poznał swoją koleżankę.

Nie znali się długo. Kumpel przedstawił mu ją niedawno na imprezie, którą robił u siebie w domu. Trochę wtedy sobie pogadali... Kilka drinków i rozmowa była coraz luźniejsza. Wziął wtdy od niej numer. Czasami do siebie pisali, trochę flirtowali. Ale co ona tu robi?

Dziewczyna zaczęła się przebudzać. Najpierw się wystraszyła. Zaczęła rozglądać się po pokoju, który widziała pierwszy raz na oczy.
- Mike? Co ja tu robię?
- No właśnie chciałbym o to samo spytać Ciebie... Co Ty tu robisz?

- Ale ja nie wiem... Przecież kładłam się spać u siebie, jak zawsze... Przecież tu nie przyszłam.
- No jak to nie przyszłaś? A co, teleportowałaś się? - był wyraźnie wzburzony. Nie wierzył jej. Przecież musiało być jakieś racjonalne wytłumaczenie tego skąd się tam wzięła.
Natalie zaczęła przypominać sobie wczorajszy wieczór... Aż do momentu kiedy położyła się spać.
- Dowiem się o co tu chodzi?  - Mike wstał. Ubrał spodnie i koszulkę.
- W takim razie gdzie są moje rzeczy? Moje buty, kurtka... Cokolwiek! - zaczęli się rozglądać po pokoju,a le faktycznie, nie było tam niczego co należało do niej. Chłopak wyszedł na korytarz by sprawdzić, czy tam też nie ma jej rzeczy.
- Niczego nie ma. Natalie nie wiem o co tu chodzi, ale... Nie podoba mi się to.
- A myślisz że mi się podoba? Sama chciałabym wiedzieć... - Tak, nagle przyszło jej coś do głowy, zrobiła duże oczy, z przerażeniem otworzyła usta i szybko zasłoniła je ręką. - Mike... dotknij mnie.
Powoli zbliżył swoją dłoń do jej dłoni. Kiedy chciał ją dotknąć... jego ręka "przeszła" przez jej dłoń. Jakby nie istniała. Jakby była tylko powietrzem.
- To ma być jakaś sztuczka? Nie... To wszystki mi się śni, prawda? Albo ktoś robi mi jakiś głupi żart! Powiedz że to żart!!!
- Ja wiem co się stało... Posłuchaj... Wiem, że to wszystko zabrzmi banalnie, ale jestem tylko tak zwanym ciałem astralnym.
- Że co? Czym do cholery jesteś?
- Ciałem astralnym. Jestem tylko częścią Natalie. Tak jakby... Jej... Duchem w pewnym sensie.
Zaczął się śmiać. Machnął ręką, która przeszła przez dziewczynę "na wylot". Przestał się śmiać.
- Ok... - wziął głęboki wdech i przetarł twarz dłońmi - To jednak nie wyjaśnia co tu robisz.
- Natalie... Ja... Okej, powiedzmy, że ona. Posłuchaj uważnie. Czasami... Wprowadza się w trans. Przed snem. Zamyka oczy, leży nieruchomo... Oczyszcza swój umysł od wszelkich myśli. Ona świadomie opuszcza swoje ciało. Utrzymuje świadomość, kiedy jej ciało śpi. Tą świadomością jestem ja. By do tego doszło przechodzi przez stan relaksacji, hipnagogii, odrętwienia, paraliżu... Wtedy dopiero osiąga plan astralny. Jej ciało atralne odrywa się od ciała fizycznego, które śpi. Ciało astralne natomiast... Robi co chce. Jest tam gdzie tylko ona sobie tego zażyczy. Może wszystko. Jednak... Ciało astralne jest niewidzialne. Widzi.... trójwymiarowo. Jednak nie może niczego dotknąć. To naprawdę piękny stan.
- To się jakoś nazywa?
- Tak. OOBE. Oderwanie duszy od ciała.
- Powiedziałaś że ciało stralne jest niewidzialne. 
- No tak, w dodatku wraca do ciała fizycznego. Wystarczyłoby nawet szturchnięcie Natalie, wybudzenie jej ze snu. Ciało astralne wraca "na zawołanie".
- No kontynuuj.
- Ostatniej nocy Natalie... Przyszła do Ciebie. Ja do Ciebie przyszłam bo ona tego chciała. Ale jak widać coś poszło nie tak. Nie dość że nie wróciłam do jej ciała fizycznego, to jeszcze mnie widzisz, słyszysz. Normalnie ze mną rozmawiasz, choć nie jestem cielesna. Może zadzwoń do niej. Może ona śpi jeszcze?
Mike wziął telefon i do razu zadzwonił do Natalie.
- Halo?
- Natalie? Spałaś?
- No tak właśnie mnie obudziłeś. A coś się stało? - słuchał jednocześnie Natalie w telefonie i... z niedowierzaniem patrzył na tą która wstawała właśnie z jego łóżka.
- Mike, jesteś tam?
- Tak. Słuchaj, mamy problem. Jak by to... Jesteś u mnie. 
- Haha jak to u Ciebie jestem? Pzrecież jestem u siebie - zaczęła się śmiać, uznała że robi sobie z niej żarty.
- Ale ja mówię poważnie. Jest u mnie dziewczyna która wygląda tak samo jak Ty, mówi że jest Twoim ciałem astralnym. 
Zapadła cisza. Natalie nie wiedziała co powiedzieć. Wiedziała że ostatniej nocy "poszła" do niego. Tak sobie. Zawsze gdzieś chodziła, gdzie tylko przyszło jej do głowy. Ale jak to "Twoje ciało astralne jest u mne"?! 
- Jest tylko jeden sposób. Muszę wprowadzić się w trans i przywołać ciało do mnie. 
- No to zrób to! Przecież ona nie może u mnie zostać.
- Dobra, narazie...

- I co? Zapytała dziewczyna?
- Mówiła, że wprowadzi się w trans. Lepiej żebyś do niej wróciła.
- Przeciez wiem że mnie tu nie chcesz.
- To nie tak... Chyba jednak wolę jeśli wszystko jest w normie.
- Jasne... Mogę? Trochę zimno - pokazała na koszulkę chłopaka.
- Możesz. Ale spodni Ci nie dam.W sumie to dziwne. Dotknąć Cię nie mogę, ale ubrania na tobie leżą.
- Spoko. No widzisz... To chyba ta magia haha - zaczęła się śmiać.
- Jesteś jakaś inna niż ona. 
- Bo ja... Ja nie będę nic owijała w bawełnę. Dobrze że tak się stało. Przynajmniej wygarnę Ci wszystko prosto z mostu. - usiadła na podłodze na środku pokoju, skrzyżowała nogi.
- O co Ci chodzi?
- Naprawdę nic nie widzisz idioto?
- Widzę tylko jakąś dziewczynę, której nawet nie idzie dotknąć. I która zaczyna być pyskata. Co mnie irytuje. Masz szczęście...
- Bo co, uderzyłbyś mnie?
- Nie. Nie biję kobiet. 
- Jesteś ślepy... 
- A czego to niby nie wiedzę? I nie rozumiem? No słucham?
- Ona Cię kocha. Gdyby nie ja to pewnie nigdy byś się nie dowiedział. Przecież ona boi się, że wszystko między wami zniszczy. Czeka... Pewnie się nie doczeka. Zawsze spotyka ją to samo. Tylko wiesz co? Ona traktuje Cię jako numer 8. Ósmy facet na którym jej zależało i z którym nic nie wychodzi. Znowu. Płakała wczoraj przez Ciebie. Przez swojego byłego też. Najpierw traktuje ją jak wywłokę, rozstają się a teraz co? Po miesiącu chce do niej wrócić, bo twierdzi że ją kocha? Szkoda, że nie zrobił tego kiedy tak bardzo jej na nim zależało.
- Po co mi to wszystko mówisz?
- Po to, żebyś miał poczucie winy. Tak, jesteś taki sam. Masz gdzieś, że jej na Tobie zależy. Ale nie... Nie pozwolę na to. Mam wpływ na jej uczucia, na jej myśli, na jej czyny. Sprawię, że będzie silna. Już nie będzie płakała ani przez Ciebie, ani przez nikogo innego.
- Co Ty chrzanisz?!
- Mówię to, czego Natalie nie powiedziała żadnemu facetowi. A powinna. 
- To moja wina, że jestem juz ósmy?
- No w końcu w pewnym stopniu się do tego przyłączasz.
- Jesteś nienormalna.
- Wolę być nienormalna, niż ranić wszystkich dookoła?
- A skąd Ty wiesz co ja robię? Widocznie nie pasujemy do siebie z Natalie.
- Dałeś jej nadzieję. Ale ona jej już nawet nie chce. Dla niej nie ma nic gorszego niż nadzieja. Ona ją niszczy, zabija. Ona traktuje nadzieję jako zło. W sumie ma rację. W jej wypadku nadzieja jest matką zawodu. Jeden zawód, drugi, ósmy... Myślisz, że ona to wytrzyma?
- Przykro mi...
- Jasne, akurat. Tobie jest przykro. Tydzień temu pocięła się. Ale nie tylko przez facetów. Przez to, że jest w Tobie nieszczęśliwie zakochana. przez to, że matka robi jej awantury. Nie tylko. Przez całokształt. Nie jest szczęśliwa. Chociaż zawsze odpowiada, że jest. Maskuje się przed światem.
- Nic nie mogę....
- Możesz. Odmień wreszcie ten cholerny los. Po prostu bądź. Jako przyjaciel. Jako... ktoś komu na niej zależy. Nawet jeśli nie będziecie razem. To co z tego?  
- Teraz przynajmniej wiem. 
- A wiesz że nadzieja jako jedyna ma przywilej umierania na samym końcu? Jeśli jej nadzieja naprawdę umrze... Umrze ona. Stanie się kimś innym. Już nie będzie tą miłą, wesołą dziewczyną, którą wszyscy znają. Wtedy dla jej duszy nastanie mrok.

 

Zniknęła. To mogło oznaczać tylko jedno - Natalie udało się wejść znów w trans i spawić, by jej ciało astralne do niej wróciło.  A Mike? Został na podłodze sam. Czuł, że teraz wiele zależy od niego. Bardzo lubił Natalie. Chciałby jej pomóc, być przyjacielem. Nawet mu się podobała. Tak... Tylko... Czy... to wszystko ma jakiś sens? - Jak nie spróbuję to nigdy się nie dowiem - pomyślał, wstał z podłogi. 
- Spotkajmy się dziś. Zobaczysz, nie pożałujesz. - napisał do Natalie.
- Ok. No mam nadzieję.
Czyli jeszcze nie umarła - pomyślał - To dobrze. To bardzo dobrze.

Komentarze

moissac notka świetna:)
+zdj teZ ;)
06/03/2012 10:45:04

Informacje o medpunkowa


Inni zdjęcia: farewell Ozzy O. deadweather... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24