photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 WRZEŚNIA 2011

Zanim odejdziesz.

Chciałam dodać inne zdjęcie... Ale dobra.

 

Mogłabym przynajmniej dzieki niemu odwołać sie do komentarza Ducholuszki (Emi), który umieściła pod moim ostatnim wpisem, a mianowicie coś w stylu, że może to i dobrze, że moje serce posiada swoją sercowatość, bo mogłam się na tym zdjęciu zachwycać właśnie zachodem słońca. Co prawda widać tylko na nim moje nogi xD Ale przeciez sama wiem co na nim robiłam :) A co robiłam? Leżałam w poprzek na polnej drodze :P Tak, położyłam się na środku drogi, żeby właśnie z takiej perspektywy zobaczyć niebo + zachód słońca. I wiecie co? Podobało mi się to i nawet zbytnio nie przejmowałam się tym, czy aby nie przejedzie mnie jakiś samochód, lub tym, że może właśnie jakiś robaczek próbuje wdrapać się na moje ramię ;]

 

A teraz znów coś na temat listów, ale nie - nie chodzi o to, że znów płakałam. Aha jeszcze tak wtrącając: kiedyś pokazałam wam moją kolekcję listów, która wynosiła wtedy 50 i obiecałam wtedy, że jak będzie stówa to znów zaprezentuję :) A jest ich już 90 więc można się spodziewać ;]

 

Wracając do mojego "uzależnienia" jakim są listy... Coś czuję w kościach, że historia sprzed ponad roku (wrzesień 2009 - kwiecień 2010) powtórzy się. Tak więc wygrzebałam sobie dziś list z kwietnia od pani T. który dostałam po długiej przerwie w pisaniu. Pogodziłyśmy się wtedy. A dlaczego wogóle byłyśmy pokłócone, nie? Otóż dlatego, że co dla niektórych osób - właśnie wtedy dla niej - na pierwszym miejscu jest partner. Co z tego, że zna go od... pół roku? No dobra, jest to już jakiś tam czas, ale czy może się on równać z okresem 10 lat? Jak dla mnie nie...

 

Pani T. dostała wtedy nieźle po tyłku od życia. A wszystko przez osobę (tu cytuję), która  dużo pomaga, doradza, pociesza, zawsze stara się jakoś pomóc, którą można obdarzyć dużym zaufaniem tylko... trochę zawodzi się na mnie?! (WTF!!) Słowa z września 2009.

 

Szlag mnie trafia jak sobie to wszystko przypominam...

 

Ale... później wszystko się zmieniło... ot kolejny cytat/cytaty: Jak wiesz P. okazał się zwykłym sukinsynem [...] Doceniam tych ludzi, którzy znają mnie i wiedzą jaka jestem naprawdę, tych osoób jest niewiele, mogę nawet wymienić - Ty, W., M., B., M. Gdyby nie wy to nie wiem czy byłabym taka silna [...]  Jeśli chodzi o tą kłótnię, która miała miejsce 16 grudnia i... długo się to ciągnęło, to przepraszam. Zapomnijmy już o tym, teraz znowu będzie jak dawniej. - kwiecień 2010

 

Ale wtedy jeszcze nie miałam pojęcia, że pan W. będzie kolejnym facetem pani T. :s

 

Ciąg dalszy cytatów: Teraz chciałabym Cię jeszcze raz przeprosić za to, że dopiero w piątek powiedziałam Ci o W. Bałam się, że zaczniesz mi prawić morały, że jak w ********* to "zły". Dzięki! Nie przekreśliłaś go i za to również dziękuję. Dla mnie to ważne abyś akceptowała W. - październik 2010

 

I znów: Chciałabym jeszcze raz podziękować Ci za pomoc. Nie oszukujmy się - W. bez Y., ja bez Ciebie - to spotkanie nie wypaliłoby gdyby nie WY! :) Dzięki! - listopad 2010.

 

T., jeżeli przeczytałas to wszystko tutaj, zanim zdążyłam podjąć jakiekolwiek kroki by porozmawiać z Tobą o tym wszystkim w 4 oczy to... przykro mi. Tak - MI. Zaakceptowałam go, ale... Po czasie, kiedy jesteście z W. już prawie rok razem pewne sprawy zaczęły wyglądać nieco inaczej. Nie, na pewno nie zamierzam tu pisać  jak w moich oczach Ty wyglądasz dla niego. Chcesz? Mogę Ci powiedzieć osobiście. Wiem, stworzyłam tym całym wpisem bardzo duże ryzyko rozpadu naszej przyjaźni. I nie jest to pierwsza próba dla nas. Pierwsza przez P. omal wszystkiego nie zniszczyła. Ale wtedy dostrzagłaś, że nasza przyjaźń jest ważniejsza, niż związek z jakimś palantem, który wogóle na Ciebie nie zasługuje. I chcę tu zwrócić szczególną (bardzo!) uwagę na podkreślone słowa. I bardzo dobrze zastanów się nad tym, czy moje zdanie dla Ciebie jest aż takie ważne, zanim uderzysz mnie w policzek. Ciekawe tylko dlaczego jak byłam jeszcze z Radkiem, nie było tego typu problemów... Może dlatego, że nigdy nie potrafiłam przdkładać wartości przyjaźni nad wartość miłośći?

 

BO FACET TO FACET, A PRZYJACIÓŁKA TO PRZYJACIÓŁKA!! Widać różnicę?! Czy tylko ja do cholery to rozróżniam? :/

 

Piszę to bo... Wróciłaś. Po dwóch miesiącach pobytu u niego. A już  na ten weekend nie mogłaś się doczekać spotkania z nim, a minął dopiero tydzień od powrotu. I wciąż nie spieszy Ci się do spotkania ze mną. Takie na 10 minut się nie liczy. Nie, nie liczy! Zgadnij jak mogę się już czuć... Hmm... niepotrzebna? O ja Cię, chyba udało mi się odgadnąć moje własne uczucia... -.-

 

Nawet przed rozpadem mojego ostatniego "poważnego" związku było to dla mnie tak bardzo oczywiste. A teraz? Co dzieje się w moim życiu? ;] Brak wyjątków potwierdza regułę... PRAWIE (by nie urazić co niektórych)  wszyscy są tacy sami. A niech tylko znajdzie się jakiś wyjątek i udowodni : o Mówta co chceta - ja w te wyjątki przestałam już wierzyć, o tak ;]

 

Uh, wykorzystałam 60,4% miejsca na notkę w tym momencie :o Jestem na szoku :D Ale cóż.

 

Ja napisałam ostatnio pewnemu panu B. - ludzie bardzo przyzwyczaili mnie do tego, że szybko pojawiają się w moim życiu i równie szybko znikają. No i to, że jestem już być może przewrażliwiona na tym punkcie. Ale jak widać w tekście powyżej - cała sprawa powiększyła się o rozmiary przyjaciół... już nie tylko facetów, jak to ostatnio mnie bardzo irytowało -.- Z tego miejsca chciałabym wręcz apelować co do niektórych osób o rozwagę. Ludzie obdarowują was zaufaniem, zaczynają was lubić. A wy często od tak, takie "widzimisię" znikacie. Bo tak wam łatwiej, po co do cholery utrudniać sobie życie, lepiej wyeliminować kogoś jak pionka z pola gry, nie?  Życzę tym osobom po stokroć większego bólu, niż takiego, który odczuwa "pionek".

 

Chciałabym, żeby nie tylko T. wzięła sobie to wszystko do serca. Jest wiele osób z którymi zdarzało mi się mieć lepszy kontakt. Począwszy od tych, którzy odtrącili mnie w stopniu zaawansowanym, po tych co wybrali tylko opcję "easy". Nie lubię tych gierek.

 

 

"Zanim odejdziesz, 
chcę abyś wiedziała,
że Cię lubię.
Zostań tu jeszcze trochę.
Zanim odejdziesz,
chcę, abyś mnie zrozumiała.
 Zostań tu, proszę, jeszcze trochę."

 

 

 

 

Komentarze

~Wiadomo To wcale nie tak nie wiem po prosu pierwszy raz moglismy byc ze soba tak dlugo i pierwsze dni po powrocie naprawdę były dla mnie ciężkie nie mogłam wrócić do rzeczywistości która jest tutaj dlatego nie mogłam się doczekać ale teraz jest już normalnie powoli się oswajam tak na prawde to W. moze wydał Ci się ostatnimi czasy obojętny ale tak na pewno nie jest zdawałam sobie sprawę co czujesz ale wtedy nie miałam ochoty na nic.
05/09/2011 22:18:22

Informacje o medpunkowa


Inni zdjęcia: Ja coooooooneJa coooooooneJa coooooooneJa coooooooneJa coooooooneJa coooooooneJa coooooooneŻyj kwiecie mój żyj ezekh114Król w okowach. ezekh114Kupiłem kabel. ezekh114