Nie, nie jest fajnie. Czyli na pytanie które było w tytule ostatniej notki mogę odpowiedzieć - gorzej :(
Hmm dawno nie płakałam czytając jakiś list, a dziś się to udało. Czasami naprawdę wolałabym nie mieć uczuć i myślę sobie, że fajnie by było gdyby serce było tylko kawałkiem mięsa i dało mi święty spokój. Ale ono żyje... I wiem, że ono czuje się jak jakiś poszarpany przez szpony niektórych ludzi przedmiot.
:(
Nie, nie mam humoru. Nie po tych dzisiejszych akcjach ;/ Z nerwów uderzyłam w twarz osobę o sporo lat starszą ode mnie, która powinna być dla mnie autorytetem, a tak naprawdę wzbudza we mnie odrazę.
Wczorajsze spotkanie w Bdg? Bardzo miłe :) Bardzo śmieszne :) Ale 8 godzin to jednak za mało xD
Chyba tracę wiarę w ludzi... w siebie.
Szara noc, szary dzień, szare myśli, szare sny. Codziennie boli głowa - z żalu chce się wyć. Niemy krzyk, suche łzy... Prawda, czy to mit?