Moje 18-naste urodziny. Były głośne, huczne i długie.
I najważniejsze: były cholernie udane!
Komentarze
klapoucha a ja Ciebie pamiętam z okresu jeszcze mojego starego bloga jak jeszcze byłam cholernie zakochana w chłopcu,który jest już dla mnie przeszłością... bywa. a to dobrze,że 18-nastka się udała,moja nie chwaląc się,też! o! :)