Często w środku czuję pewną pustkę. Nie wiem dokładnie po czym, ale wydaje mnie się, że po pewnych osobach...
Jednak powoli wypełnia ją nadzieja. Nadzieja na lepszą przyszłość, godnych zaufania przyjaciół i wspaniałe chwile spędzone razem z nimi.
Męczy mnie już to całe wyciąganie ręki na zgodę. I nie ma się temu co dziwić skoro ta osoba nie chce jej uścisnąć, albo godzi się na chwilę. A jak coś jej nie podpasuje unosi się powidzmy honorem ilub dumą, chociaż jej nie posiada załatwiając sprawy w taki a nie inny sposób...