Przyszedł czas na zmiany.
Zastanawiam się ostatnio dlaczego tak wielu młodych chrześcijan czerpie inspiracje ze świata. Czemu spotykając się, rozmawiają tylko o tym, co ciekawego widzieli w telewizji, jakie kolejne śmieszne filmiki widzieli na YouTube.
Bóg schowany za plexiglasem?!
Widzisz go, ale nie masz z nim kontaktu, możesz mu pomachać, uśmiechnąć się...ale nie możesz go dotknąć...
Strasznie boli mnie to, że tak mało czasu poświęca się temu co Boże. Nie rozmawiamy o tym czego doświadczamy z Bogiem, nie rozmawiamy o tym co z Nim przeżywamy, trudno nam nawet prosić siebie nawzajem o modlitwę gdy mamy problem, gdy czujem, że coś jest nie tak.
Chrześcijaństwo na kościelną zmianę.
Wiem, że pisząc to mogę zbyt konkretyzować, ale ja tylko piszę o tym co widzę, co pokazuje mi Bóg, a jest to naprawdę duży problem. Brak RADYKALIZMU w naszym życiu.
Uważając że problemem nie jest czerpanie np. sloganu ze świata, z filmów( często z seksualnymi podtekstami), oglądanie filmików, które są śmieszne, ale często wyśmiewają chrześcijan, albo przekazują wartości, z którymi nie powinniśmy się zgadzać dajemy wygrywać szatanowi w naszym życiu. On właśnie przez takie BŁACHE i NIEWINNE rzeczy wkrada się do życia chrześcijan. Bo przecież to nic nie szkodzi, przecież to NIE MOŻE być złe. Przecież tak robią wszyscy...! I o to mu właśnie chodzi! Czy zdajesz sobie sprawę jak bardzo on cieszy się z takiego myślenia? Jak bardzo on wygrywa? Bo nie zwiódł "przeciętnego szaraczka", ale "wojownika" Bożego...
Z drugiej strony mamy "pretensje", że nic się nie dzieje, że stoimy w miejscu...PRZEBUDZENIE...jak ja nie lubię tego słowa...stało się nic nie znaczącym sloganem...Wszyscy chcemy przebudzenia, ale nic nie robimy w kierunku jego spełnienia.
Wczoraj na zgrupowani GT w Warszawie padły słowa, które doskonale odzwierciedlają obecną rzeczywistość:
Panie, oto jestem, poślij brata mego!
Oczywiście...To nie tak, że nie chcemy działać. Chcemy! Ale jak Bóg nas posyła, chce nas gdzieś użyć...oj..to już nie tak fajnie...?! Nagle mamy tak mało czasu, możliwości...wiary...
Walczmy o Boże Królestwo. Walczmy o siebie i walczmy ze sobą! Mówmy: Panie, oto jestem, poślij MNIE!
Wiem, że Bóg pokazuje nam różne problemy, byśmy z nimi coś zrobili, byśmy zawrócili z tej drogi. On ma dla nas więcej, niż ten świat jest w stanie zaoferować. On jest Bogiem zazdrosnym, tęskniącym...Nie chce nas besztać, karać, poniżać za to, że Mu nie dorównujemy...Przecież On o tym doskonale wie, że jesteśmy słabi. Ale wie też, że w Nim mamy siłe, by zmierzyc się z każdym problemem...Wykorzystajmy to.
1Tes 5:16-23