Miałem wstać na 10 do pracy ale niestety mój twardy sen mi na to niepozwolił. Godzina 11:15 i niecenzuralne słowa na budzik który mnie nie obudził. Biegiem do kina i tłumaczenie się ze spóźnienia, choć sytuacja była poważna to na szczęście skończyło się na upomnieniu :D Jeśli macie iść rano do kina i seans się spóźnia wybaczcie ale kinooperator może być jeszcze w cieplutkim Łóżku :D
Pozdrawiam wszystkich śpiochów i kinomaniaków
Tomek :D