Ostatnie kilka dni to totalne szaleństwo. Jeżeli ktoś myśli że zamknął pewien rozdział w swoim życiu to mocno się myli. Wystarczy odrobina nadziei, szansy na to że się uda a gdy to przychodzi to nie potrafimy tego ogarnąć. Miłość jest do dupy, uczucie wraca w najmniej spodziewanym momencie.
Mam mętlik w głowie po prostu nie wiem co mam zrobić, jestem właśnie w takiej sytuacji. Po prostu znowu nie wiem na czym stoję a cierpliwość nie jest moją mocną stroną. Czekam czekam czekam już kilka lat ale dopiero ostatnio coś zaczyna się dziać posuwać do przodu.
Czy to ten upragniony przebłysk nadziei i zmian ?
A może jednak zwiastuje koniec czegoś co miało się zakończyć dawno temu ?
Mam nadzieję że ciąg dalszy nastąpi.