Zdjęcie z wtorkowego meczu...
WISŁA KRAKÓW : FC BARCELONA || 1 : 0
Sektor D podczas odśpiewania hymnu klubowego...
Uwielbiam tą atmosfere na stadionie...
Światła, trybuny, zieleń murawy, kibice, doping, cała oprawa, pozdzierane gardła, emocje, euforia po wygranej lub gorycz porażki...
tego klimatu nie da się opisać słowami
to poprostu trzeba przeżyć...
Jeszcze nigdy nie byłam na takim meczu...
I już chyba nie będe...
Ponad 90 minut w pełnym napięciu...
Do 52 minuty z nadzieją na gola, właśnie wtedy okazuje się że marzenia jednak się spełniają... [!!] prowadzimy [!!]
Po pierwszym golu apetyt rośnie na jeszcze jeden...
Pod koniec 2 połowy Wiślacy słabną...
Chwila zawachania i zwątpienia...
Od 80 minuty nerwowe spoglądanie na zegar... byle do końca, żeby tylko nie stracić tej cennej bramki...
90 minuta: tej wygranej już nikt nam nie odbierze :) ... Barça pokonana =]
Niesamowite emocje ;]
Piękny mecz ;]
Nawet wielka Barcelona NASZEJ WISŁY nie pokona
&nb